Jedyną sensowną opcją mogącą uratować Qumaka to sfinansowanie części zobowiązań z przepływów QS lub jakiejś pożyczki od spółki zależnej. Wtedy możliwe, że realny byłby układ z wierzycielami Qumaka (ten, który nie przeszedł w sądzie z uwagi na błędne procenty) i rozłożenie zobowiązań na przyszłe lata. Następnie dofinansowanie spółki i jej dalsza egzystencja - coś podobnego jak w Action.
Pytanie tylko czy akcjonariusze na to pójdą, bo z jednej strony utopili tutaj 30 mln zł i to przepadnie, a z drugiej musieliby jeszcze coś dołożyć. Pytanie też jakie są perspektywy biznesowe przed spółką z taką historią, choć aktywa niematerialne z pewnością jakieś tam pozostały. Można zadać sobie pytanie po co ta cała szopka ze zmianą zarządu i ze spółką zależną, jeśli nie chcieliby coś dalej robić - czemu dofinansowanie akurat na 4 udziały tj. 28% z takimi obostrzeniami w opcjach call/put, a nie od razu sprzedaż całości.
Tutaj sprawa nie jest do końca jeszcze jasna. Na dzisiejszym walnym było 16 mln akcji, więc spora reprezentacja. Funduszom spółka zależna nie jest potrzebna, gdyż nie jest notowana - tutaj musi chodzić o odzyskanie kasy przynajmniej z serii L.
Ale to są moje domysły oraz dywagacje i proszę się nie sugerować.