Istotne są fakty, a nie intencje. A fakty są takie, że nie wykupiono obligacji, bo nie było za co, a nie dlatego że nie. Dla Tariko spółka ma wartość po oddłużeniu. A to nie wy będziecie ją oddłużać tylko on, sąd i wierzyciele. Dlatego wasze akcje warte są zero, ewentualnie warte są ten 5-milionowy ochłap od Tariko (5 centów na akcje bodajże...), o ile AMERYKAŃSKI sąd coś w tym stylu zarządzi.
Można oczywiście próbować domagać się np. emisji (powszechnej) ratującej przed bankructwem, ale na to już jest za późno, i ja na pewno na coś takiego bym nie poszedł. To kolejna starta forsy przy takim zarządzie.