Gdzieś i kiedyś takie doświadczenie każdy producent musiał lub musi zdobyć.
Newag zbudował już kilkanaście lokomotyw. Prawdą jest to, że większą ich część zbudowano w zlikwidowanej fabryce w Gliwicach. W NS powstał jeden Dragon i chyba pięć Gryffinów. Oczywiście to jak na razie niewielka ilość. Czas pokaże jak będą się sprawować. Nie liczę aby ten segment produkcji NS dał im w najbliższych latach jakieś poważne przychody. Na rynku panuje duża konkurencja, która dodatkowo posiada o wiele większe doświadczenie i dodatkowo posiada homologacje na wiele rynków w Europie, o co Newag powinien zabiegać jeśli chce się liczyć ze swymi dobrymi jak do tej pory lokomotywami. Brak pozwoleń właściwie przekreśla szanse na rozwój. Polski rynek nie wystarczy choć jest znakomitym poligonem na którym można i trzeba zdobywać doświadczenie. Zapotrzebowanie na nowe lokomotywy praktycznie jest niewielkie i nic nie wskazuje, że sytuacja ta ulegnie zmianie, a dodatkowo największy lokalny konkurent posiada w ofercie podobnej klasy czteroosiową lokomotywę elektryczną. Jeśli Newag nie chce utracić kompetencji w tym segmencie własnej produkcji musi przede wszystkim podjąć walkę, konkurować w Polsce i jednocześnie realnie zacząć szukać sposobów zaistnienia na innych rynkach. Bez podejmowania tego typu działań niczego nie osiągną.