Re: Livermore Mati Mądrala-6 jesteś wielki

Oki. To taka historia, prawdziwa dla rozluźnienia atmosfery. Jeśli się nie mylę to były lata 2009-2011. Akurat wychodziliśmy z bessy. Zawsze po dużych targetach robiliśmy imprezy. Piękne Panie, sporo muzyki, tańca, alkoholu. Zawsze bawiliśmy się na wesoło, bez agresji. Na jednej z imprez ktoś ukradł nam portfele z kasą, z kartami Zorientowaliśmy się dopiero przy płaceniu. Rachunek wyniósł wtedy 15.000 zł dla równości. No klops. Telefony zostawialiśmy w domach he he.
Kelner, Adam znał nas dobrze ale właściciel, typowy Żydek zagroził, że wezwie policję jeśli nie zapłacimy. A bywaliśmy tam wiele razy, znał nas. Gdy poszedł z ochroniarzem na zaplecze kelner Adam powiedział, że nam pożyczy kasę i zapłaci a My mu oddamy za jakiś czas. Nie chciał żadnych odsetek, nic. Zawsze był zadowolony z naszych napiwków. Trochę Nas zszokowało jego zachowanie. Jeszcze chyba zafundował nam dwie taksówki.
Następnego dnia spotkaliśmy się i rozmawialiśmy o zachowaniu tego chłopaka. oczywiście oddaliśmy mu wszystko wieczorem i chcieliśmy coś mu jeszcze dołożyć. A on - kolejny szok - poprosił, żebyśmy nie oddawali mu tych pieniędzy tylko je zainwestowali na giełdzie jeśli się uda, jeśli nie to trudno. Mówił, że się nas nasłuchał przez nasze imprezy a zbiera na swoje pierwsze mieszkanie. No i kolejny zonk. Nigdy nikomu nie mówiliśmy, nie pomagaliśmy bo to giełda. Aby wszystko było zgodne z prawem więc mu odmówiliśmy, ale zasugerowaliśmy aby otworzył sobie rachunek i słuchał o czym mówimy na swoich kolejnych imprezach. Chyba nikt z Nas nie wierzył, że mu się uda. Od września 2009 r. do bodajże lutego 2011 r. był pilnym uczniem. Najpierw na Starck Development czy jakoś tak zrobił z 15 tyś, 75 tyś zł. Sfarciło się nam mega, bo akcje po cichu kupił Patrowicz i akcje nagle wzrosły z 5 groszy na 25 groszy. Potem zaczęliśmy skupowac akcje EEX od 1,5 zł. W miarę szybko doszło do 7 zł gdzie sporą część sprzedaliśmy. Potem była Fabryka Diet Kwiatkowskiego, która zmieniłą się w Lokaty Budowlane i 100% wskoczyło nam błyskawicznie. Potem były kolejne. I właśnie na początku stycznia 2011 r. na jednej z imprez podziękował nam za naukę i zrezygnował z fuchy kelnera. Nie powiadział nam ile zarobił z tych 15 tysięcy. Za to zaprosił nas na inną imprezę. Miał nam dać halo co i gdzie. I faktycznie w pewnym momencie, chyba marzec 2011 r. otrzymaliśmy od niego zaproszenia na otwarcie fajnego lokalu Rich & Pretty w Wawie na Mazowieckiej 12. Pojawiliśmy się i... szok. Full pięknych Pań, właściwie to 90% i nasz kelner Adam. Wszyscy do niego mówili szefie, szefie. Impreza była bogata i przesympatyczna. Wylądowaliśmy na koniec na pięterku. Wtedy Adam powiedział, że tylko słuchając nas z 15 tyś zł zrobił 7,77 mln zł! Wynik imponujący, bo procentowo zarobił więcej od Nas o 25%. Ostatni raz widzieliśmy się w czerwcu2011 gdy zaprosił nasz 6 wtedy do Gdańska na koncert Stinga w Ergo Arenie. Zamieszkaliśmy w Grandzie. A po koncercie impreza w Białym DOmku należącym do przepięknej polskiej olimpijki Gruchały i znowu szok. Adam przyjeżdża ze... Stingiem, przegościem, który nie je mięsa. Taka to była przygoda.