ad. syjo
Aniektórzy z nas mają lub będą mieć prawomocne orzeczenia polskich sądów, że wydana decyzja jest zgodna z prawem (nie odnoszę się tu do jakości tych orzeczeń), co może skutkować podjęciem aktywnych prób ukradzenia im/nam tej kasy. Wniesienie kasacji lub potem skargi do ETS nie musi skutkować wstrzymaniem tej próby kradzieży, bo prawomocne orzeczenia moga podlegać natychmiastowemu wykonaniu (w części w jakiej mogą być wykonane).
Oczywiście każdy może tak jak woli, albo skutecznie próbować doprowadzić do uniemożliwienia egzekucji tych wyimaginowanych zaległości, albo debatować na temat różnic pomiędzy prowadzeniem a wykonywaniem i użalać się, że przecież mielismy prawo... Każdy decyduje sam za siebie i o ile ta druga kwestia może się okazać ważna w bliżej nieokreślonej przyszłości, to ta pierwsza dla niektórych z nas może się okazać pilniejsza.
Są tacy szczęśliwcy (poniekąd), którzy po prostu niewiele mają, więc się mogą czuć bezpiecznie, że im nagle nie zabiorą 50k czy 80k. A co z tymi, którym mają z czego ukraść ? Mają to potraktować tak, jakby im telefon za 500 zł na ulicy ukradli, olać to i przejść nad tym do porządku dziennego ?
uklony, marek428