Wiesz czemu gospodarka się rozwijała za Kaczyńskiego? Bo nikt w jego rządzie na niej się nie znał i woleli nie dotykać, by nie zepsuć. Jego rządy przypadły na lata największej prosperity, gdyby mądrzej operował, Polska ugrałaby o wiele więcej. Mam gdzieś komunę i dekomunę, ale wiesz co widzę? Faktycznie Donek jest groźniejszy. Na Kaczyńskiego każdy z góry patrzył, niewielu chciało rozmawiać (jak z obecnym Prezydentem zresztą), a co za tym idzie mimowolnie nie psuł. A Tusk? Coraz bardziej mi się widzi, że facet chce i potrafi rozmawiać z nacją, która najlepiej Polsce nie życzy.