Fix z 20 czerwca przy 185 zł i wolumenie 375k wygląda na celowe zagranie – nie tylko technicznie, ale i narracyjnie. To nie był przypadek, że zamknęli sesję dokładnie pod ceną marcowej emisji (190 zł, 8,16 mln akcji, ~13% rozwodnienia). Przez kilka miesięcy ten poziom działał jako psychologiczna kotwica – „niżej raczej nie zejdziemy, bo instytucje będą bronić”. No i nie obroniły. Taki fixing to jasny sygnał: „nawet ci z emisji są teraz na minusie”, czyli rynek pokazuje, że nie zamierza szanować ich wejścia, a wręcz przeciwnie – wykorzystuje to jako argument do dalszego zjazdu. Fix mógł być więc ostatnim ciosem w morale – teraz każdy, kto nie wysiadł wyżej, zaczyna się zastanawiać, czy nie lepiej ratować co się da. W tym układzie aż się prosi, żeby teraz zrobić pułapkę optymizmu w okolice 209 zł – technicznie to lokalny opór, psychologicznie „jeszcze nie wszystko stracone”, a dla shortujących klasyka: odbicie pod opór = okazja do wejścia z lepszym risk/reward. Daje się nadzieję, wyciąga słabe ręce, dokłada do podaży i wraca do głównego trendu.