Oczywiście, że tak. Poza tym lipiec ma dwa dni handlowe więcej niż w czerwcu. Nie ma tu też nic do rzeczy spadek kursu euro bo stało się to właśnie w lipcu i rynek nie zdążył tego zdyskontować - ceny są dalej przeliczane na podstawie dużo, o ponad 25% wyższego kursu niż przed rokiem - dlatego te wzrosty o których intercarsowcy tak pieją to de facto spadek w porównaniu z zeszłym rokiem w realnej walucie - czyli w ilości towaru sprzedanego. Najbardziej mi się podoba to że jedynym powodem radości tych gości jest to że znów nabrali (lub co bardziej prawdziwe zaszantażowali bankructwem) parę banków i te dały im kasę na przeżycie - jest się czym cieszyć i szczycić. Prawda jest taka że niedługo historia się powtórzy bo koszty rosną znacznie bardziej niż obroty .