Wprawdzie nie do mnie piszesz ale napiszę coś tak w ramach ciekawostek. Akurat przeczytałem w GW artykuł o losach "lnianego" opatrunku, o którym swego czasu było dość głośno. Generalnie jest to polski wynalazek - opatrunek, który leczy rany nie gojące się od nawet 20 lat. W składzie len, więc chyba nic nadzwyczajnego. Ale gdyby tak trochę uogólnić opis tego co się dzieje to mamy w 100% powtórkę losów Atona. W kolejne czekają amerykanie, francuzi (chyba, nie pamiętam) i inni a u nas nie można załatwić wszystkich pozwoleń, badań, dopuszczeń, testów, bla bla bla.
To tak ku pokrzepieniu serc - wszyscy w naszej ukochanej ojczyźnie mają pod górkę (bardzo delikatnie ujmując). Generalnie się nie da.