Czytałem kiedyś na forum jeszcze w 2004r., że w dniu "afery 100 sekund" inwestor widząc spadający gwałtownie kurs zlecił dużej ilości kontraktów przez PKC a gdy po chwili gwałtownie wzrósł sprzedawał PKCem. Okazało się, że zlecenia były zrealizowane z takim poślizgiem, że kupił na górce a sprzedał już bardzo nisko. W ciągu dwóch minut wtopił ok. 100 000zł i podobno w biurze maklerskim rozebrał się do naga i zrobiła się z tego ostra zadyma a po gościa przyjechała policja.