ale odsetki dla przecietnego Polaka na KK wyniosa po odliczeniu inflacji i belki w granicach 12-20 zł miesiecznie max.
To jest bardzo niewiele zwazywszy na wysoki współczynnik ryzyka jakim cechują sie instytucje bankowe w odniesieniu do klientów.
Co do placenia w sklepach to przeciez placimy tez kartami debetowymi a one równiez maja debet z ta różnica ze wgląd w historie,balans i rozliczenie tej karty jest nieskonczenie bardziej przejrzyste i ergonomiczne które w przypadku KK jest praktycznie dzialaniem na dezorientacje klienta.
Wyciaganie gotówki z KK to juz całkowicie mija sie z celem co chyba oczywiste.
Dla mnie KK to raczej dyskomfort poniewaz -podobnie jak z telekomunikacją - trudno jest ograniczyc limit jak i wykonac wgląd i rozliczenie KK i z niewiadomych powodów (moze wiadomych) Karty K są na jakby osobnych rachunkach i nie są związane bezposrednio z moim kontem na którym mam kase.
Naprawde niepokoi mnie fakt ze dostep do platnosci moimi srodkami jest gorszy niz dostep do platnosci pieniedzmi kilku bankowców ,to juz nie wyglada wesoło.
Skonczy sie kiedys na tym, ze za pietruszke nie zaplacisz inaczej niz kasą pozyczoną, do czego wszystko zmierza i powiem szczerze BARDZO mi sie to nie podoba.
A jeszcze bardziej martwi fakt, ze placąc za kino,auto,pierscionek dla kochanki czy worek ziemniaków na obiad dla zony jest wypisane czarno na bialym gdzie, kto, kiedy i za ile na ekranach lcd bankowców.Zupelnie jak w oprogramowaniu spyware tworzy sie profil klienta zeby zrobic z tym Bóg wie co.
człowiek powinien przeciez dążyc do wolnosci i kontroli na soim zyciem.