A napisz mi Sławku jak było przed kryzysem, np w 2007 czy 2010r? Teraz jest tak jak napisałeś, jak siadł na nich Niemiec i zaczął pilnować i normalność wprowadzać.Niestety ale to co wcześniej nawyrabiali, zadłużyli się na pokolenia, swoje dzieci, które muszą teraz emigrować. Tego długu już oni nie spłacą, będą ciągle na kroplówce. A czyja to wina? Byłem w Grecji ze 20 razy i powiem Ci co ostatnio Grek mi powiedział, ten kto pracuje na etacie państwowym jest ułożony, reszta klepie bidę.
Ja wiem, ze euro zniszczyło gospodarkę Grecji, bo gdyby mieli drachmę to by się nie zadłużali ale dlaczego np. tego nie napiszesz?
Powszechnie wiadomo, że rząd Grecji fałszował dane statystyczne i skutkiem tych finansowych kreacji kraj dostał się do strefy euro, za co nie został w żaden sposób ukarany i przez wiele lat przymykano na to oko. Byli bezkarni, więc nadal się zadłużali, powiększając deficyt budżetowy. Tak doszli do krawędzi.
„New York Times”, powołując się na anonimowych bankierów pisze, że grecki dług potajemnie zamieniono na swoiste transakcje swapowe, w ramach których w zamian za gotówkę rząd Grecji zrzekał się kilkuletnich przyszłych wpływów parapodatkowych (chodzi o dochody czerpane z lotnisk, autostrad i tamtejszego lotto). Według informacji NYT Goldman Sachs na prowizjach od transakcji z roku 2001 miał zarobić 300 mln $.
Dzięki zaawansowanej inżynierii finansowej zobowiązania te nie zaliczały się do długu publicznego, co pomogło Atenom zagościć w Eurolandzie, pomimo niespełnienie kryteriów z Maastricht (limit 60% PKB dla długu publicznego i 3% PKB dla deficytu finansów publicznych). Należy jednak przypomnieć, że Grecja (tak jak i Włochy) nawet po ukrytych manipulacjach z długiem w ogóle nie powinna znaleźć się w Eurolandzie ze względu na zbyt wysoki dług publiczny.
Sprawa powoli wychodzi na jaw, gdy inwestorzy obawiający się bankructwa Grecji zaczynają wnikliwiej przyglądać się greckim danym statystycznym. Wątpliwości budzą zwłaszcza zaskakujące powyborcze rewizje takich wskaźników jak PKB czy deficyt budżetowy. Ten ostatni w tym roku ma sięgnąć 12,7% PKB przy całkowitym (oficjalnym) zadłużeniu kraju przekraczającym 112% produktu krajowego brutto. W związku z tym tylko w tym roku grecki rząd musi pożyczyć od inwestorów przeszło 50 miliardów euro.
„Jeśli rząd chce oszukać, to oszuka” – puentuje Garry Schinasi z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, cytowany przez nowojorską gazetę.
Ech po co ja to piszę i tak Niemiec zły i winny