Piątek przed południem i jest już WIG 20 - 1960 pkt i jeszcze trochę do 1910 pkt w ramach rozkołysań. Jeżeli okaże się giełda odrobi na koniec sesji piątkowej, to będzie oznaczało przezwyciężanie strachu przez inwestorów i marsz do góry. Oczywiście nie liniowo, tylko po schodkach ale do góry. Nastąpi wtedy okres zaprowiantowania się na dalszą podróż, bo notowanie nawet niewielkich wzrostów i oczekiwanie, że może jeszcze trochę spadnie, a ceny wspinają się po ścianie strachu (strachu, że można było kupić, a teraz jest już wyżej) jest bardzo frustrujące. Dobrą metodą jest kupowanie na rosnącym rynku, gdy wzrastają ceny, ale zawsze istnieje ta obawa, czy to może tylko korekta w ruchu spadkowym. Tutaj dopiero kłania się wiedza, doświadczenie, intuicja i szczęście. Zarabianie na giełdzie jest ciężką pracą, zwłaszcza jak się angażuje własne pieniądze. Pieniądze pochodzące niekoniecznie z ciężkiej pracy, bo są też jak w moim przypadku z uprawiania hobby za które otrzymywałem przyzwoite wynagrodzenie. To że w czasie uprawiania tego hobby często było skrajne zmęczenie to była część tej gry. Powracając do tematu, to właśnie dzisiaj okaże się quo vadis giełdo. Jak wzrośnie to marsz do góry, a jak pozostanie na utraconych pozycjach to czekamy jeszcze tydzień. Powodzenia.