Szanowni Inwestorzy, chyba nikt z nas nie jest zadowolony z tego, jak zachowuje się kurs, ale nie popadajmy w dramaty.
Po pierwsze kupiliśmy biotech w Polsce, a nie Orlen czy Microsoft. A jak się kupuje takie biznesy, trzeba mieć jaja ze stali
2. Jesteśmy w fatalnym miejscu cyklu, stopy wysoko, wiele programów po "sprawdzam" nie spełniło pokładanych oczekiwań i założeń brzegowych. Pewnie wielu z nas weszło na górce, no cóż, bywa. Biotech obrywa na całym świecie, w USA dużo zwijających się biznesów, dużo zwolnień, wiadomo, że wpływa to na nastroje i u nas
3. Spółka podjęła jedyną sensowną decyzję, jaką należało podjąć - ogranicza spalanie gotówki, optymalizuje się do białej kości (choć pewnie jeszcze nie jesteśmy w tym miejscu) i skupia się na tych projektach, które mogą jej przynieść jakąś kasę i partnera do ko-rozwoju.
4. Na takim rynku, jaki teraz mamy, czyli ciężko o pozyskanie dodatkowego kapitału na sensowych wycenach oraz użeranie się z agencjami od grantów (nawet jak się podpisze umowę, to na kasę trzeba czekać bardzo długo), a to powoduje konieczność wydłużania tzw. cash runway w sposób organiczny
5. Badania MOC idą do przodu. Oczywiście wolniej niż chcielibyśmy, aby to się działo, ale to są immanentne ryzyka prowadzenia badań klinicznych, trochę barier administracyjnych, trochę barier systemowych, charakterystyka choroby rzadkiej (sarkoidoza).
Ja zostawiam tę inwestycję, pakiet się już i tak istotnie zmniejszył jeśli chodzi o wartość ale teraz już zupełnie nie ma sensu tego wywalać. Ja się noszę w zamiarem stopniowego małego podkupowania, uśrednię sobie i niech pakiecik siedzi i czeka. Może coś jeszcze z tego będzie. Uważam, że tu jest trochę sensownych ludzi na pokładzie w spółce, kilku sensownych akcjonariuszy, którzy wierzą. No więc ja też wierzę.