Obie dyscypliny aktywności są z grubsza podobne do siebie. W pierwszej kolejności trzeba ręcznie lub w sposób zmechanizowany, często bardzo mozolnie wspiąć się na stok lub skocznię, a następnie wykonać czynność szybkiego zjazdu. Będąc u szczytu lokalnej hossy, wierzchołka stoku lub skoczni trzeba wykonać zwyczajową czynność przyjmując pozycję na Małysza. Po otrzymaniu sygnału od kierownika, czyli trenera, szefa banku centralnego, urzędu statystycznego lub poważanego panikarza finansowego, należy wykonać zjazd. Jak wiadomo zjazd giełdowy, czy skok narciarski jest bardziej dynamiczny i czasowo krótszy od mozolnego wspinania się na szczyt lub wierzchołek. Reasumując, wygląda na to że uczestnicy rynku giełdowego przyjęli obecnie pozycję na Małysza, a ze zjazdem lub skokiem jak kto woli będzie w zależności od temperamentu i wiedzy. Powodzenia.