Panie Waldemarze, czasem podczytuje Pana wpisy, pełne kultury i troski o BMX oraz o jej drobnych Akcjonariuszy. Widzę, że i Panu w tej jesiennej listopadowej aurze puszczają nerwy, w sytuacji totalnej obojętności naszego Arcyksięcia Dworu BMX oraz jego świty, z wyjątkiem może Mecenasa Mikosza, który jednak próbuje zagrzewać Akcjonariat BMX do wytrwałości i cierpliwości. Sam zresztą też mocno stracił na wartości swoich pakietów, więc czasami zastanawiam się jak on to znosi. Bo jednak świadomość bezpowrotnie wyparowanych milionów nie jest obojętna dla racjonalnego i inteligentnego człowieka. Ostatnio zachęcał nawet do sięgnięcia po lupę, aby na prezentacji z targów w Niemczech dostrzec jakiś najnowszy ciąg technologiczny na monitorze, a w sytuacji gdy inny akcjonariusz zapytał dlaczego tego nie ma stronie BMX padła odpowiedź: będzie. No własnie, od zawsze tutaj wszystko będzie z opóźnieniem albo i wcale.Trzy lata czekaliśmy na w miarę nowoczesną i profesjonalną stronę, na duży kontrakt do momentu końca pandemii, na fabrykę z min. rocznym opóźnieniem. Nie doczekaliśmy się trwałej obecności w s80, przedstawiciela drobnych Akcjonariuszy w RN, mimo iż obiecano takie miejsce na WZ. A czy doczekamy się rentownych zamówień ? Jak ktoś napisał z sarkazmem: nasze wnuki może i tak. Ja w każdym bądź razie nie wiem nawet czy doczekam się na dywidendę na paprykarz szczeciński z zysków za 2023 skoro firma poinformowała nas o konieczności zaciągnięcia kredytu do obsługi relatywnie niewielkiej dotacji. Jak żyć Panie Prezesie ? Jak żyć ? Bo Pan żyje jak pączek w maśle, z pensji która nie zależy od osiąganych wyników. I jakoś nikomu to w RN nie przeszkadza.