wszystkie znaki na niebie i ziemi świadczą o tym, że ze Spółką słabo, ale optymizm w narodzie nie gaśnie. Właśnie ktoś kupił 10 szt. akcji i wywindował kurs o 3% !. Jeszcze kilku takich optymistów i będziemy mieli upragnione 20zł :)
Ciekawe jest to, że gdy kurs idzie w górę to mamy do czynienia ze zbyciem 5-10szt akcji. A potem odbywa się handel na niższym poziomie (też niewielki, ale idący już w tysiące sztuk) i znów 5-10 akcji zmienia kurs o 3%. Zastanawiające.....
Osoba "blisko powiązana z zarządem" chyba na prawdę postawiła instytucje finansowe pod ścianą. Z jednej strony pogratulować, ale z drugiej strony to już nie jest podmiot gospodarczy podmiot spekulacyjny. A co do KNF ??? Dopóki nie ma zgłoszenia to nic nie musi. czy myślisz, że banki zgłoszą, że dały d..? A może osoba "blisko powiązana z za ..-em ??" Po co jak ma karty w ręku i widzi szansę dla siebie ?? Wszak zostało zainwestowene trochę grosza. Można i odrobić i przynajmniej na papirusie dać zarobić. Leszcze zaś nawet nie wiedzą jak się bronić! A może ustawy by poczytali ? a? /jak mówił Pawlak/
I znów 1,29% do góry. Powolutku zbliżamy się do 20zł. A to że Spółka wykaże w raporcie rocznym kilkadziesiąt milionów straty - to przecież nic takiego....
Strata to nie jest wielki problem dla spólki /nie mylić z inwestorami/ kiedy ma płynność. W tym wypadku nie ma zysku i nie ma płynności. Zatem to że jeszcze nie upadła z kretesem wynika z innych czynników. Moim zdaniem: 1. Banki i inni instytucjonalni dali ciała , mają drogie akcje w portfelach i koniec roku . 2. Pewnie Ci z punktu 1 są informowani że jak nie pomogą to będzie upadłość i wówczas dostana w tyłek jeszcze więcej. 3. Gra na giełdzie nie polega na inwestowaniu tylko w dobre spółki, można zarobić ronież na takich jak Sygnity gdzie nikt nic nie wie /znaczy niektórzy wiedzą/ , brak informacji, przeciąganie sprawozdań, brak reakcji KNF i giełdy. 4. Ten najgorszy projekt czyli z MF jest państwowo-strategiczny i tu może być źródło pływania spólki po powierzchni. To ogólnie dziwny podmiot od lat. To nie jest spólka dla "konsumentów" akcyjnych /leszczy/ :-) Jakaś niewidzialna ręka ich trzyma od lat nad wodą pomimo skumulowanej straty na poziomie poniżej depresji Morza Martwego.
Całkowita zgoda. Tego od kilku lat nie mogę zrozumieć. W sprawozdaniach minimalne zyski, albo straty, rentowność znacznie niższa niż w branży, kolejne restrukturyzacje nie przynoszą efektów, ciekawych projektów brak, pomysłów również, zadłużenie olbrzymie i jakoś funkcjonują. Masz rację, awersja do strat, Ci którzy wtopili, boją się wycofać - żyją złudzeniem że odrobią.
Akurat z tezą, że "strata to nie jest problem dla Spółki" - to należy polemizować. Oczywiście, może tak być że strata nie jest problemem, ale nie w takim przypadku. Strata zbliżona wielkością do kapitału zakładowego obnaża sytuację firmy i dowodzi, że coś się stało z wszystkimi pozyskanymi do tej pory pieniędzmi z rynku oraz wszystkimi zyskami (o ile były) jakie firma wypracowała w ciągu 20 lat. Oznacza, że ktoś "buchnął" kasę, albo roztrwonił wszystko co miał. A skoro buchnął lub roztrwonił i w rezultacie nie ma, to znaczy że spółka ma problem.
To nie tak. Strata nie jest jedynym wyznacznikiem. W nanalizie fundamentalnej /a taką nalezy głownie tu stosować/ nie ona ma kluczowe znaczenie. Zgadzam się, że spólka przy takich obrotach i kapitale winna być w fundamentalnie innej kondycji niż jest Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że samo się to nie stało ;-)
Nie było mowy o tym że strata jest jedynym wyznacznikiem kondycji firmy. Nie wiadomo co autor miał na myśli pisząc o tym, że "spółka przy takich obrotach i wielkości powinna być fundamentalnie w innej kondycji". Wiadomo natomiast, że spółka (o kapitalizacji oraz kapitale własnym jaki ma Sygnity) która wykazuje kilkudziesięcio-milionową stratę wynikającą ze zwykłej działalności operacyjnej (a nie np. z faktu inwestowania pod przyszłe przychody) jest w bardzo poważnych opałach. I w tym przypadku należy przy ocenie kondycji firmy oraz jej szans wziąć przede wszystkim dwa czynniki: stratę oraz potencjał/kapitał własny. Dla mnie sytuacja jest jasna: jeśli 15grudnia spółka wykaże stratę mniejszą niż 25% kapitałów, to może jeszcze nie upadnie. Jeśli większą - nie ma o czym mówić. A jeśli dużo większą - to ten kto trzyma ten papier jest po prostu idiotą :).
Właśnie pojawiło się ogłoszenie o NWA. Termin NWA ustalono na styczeń ale PRZED ogłoszeniem wyników rocznych! . No i teraz ciekawe. Będzie głosowane dokapitalizowanie Spółki (w wyniku emisji co najmniej 10mln akcji). A Rada Nadzorcza ustali cenę emisyjną na: nie mniej niż 1zł/akcję ale nie więcej niż 1,2zł/ akcję. To z rachunku wynika, że cena akcji na rynku powinna spaść do ok. 2,20zł. Rachunki nie biorą pod uwagę faktu, że spółka i tak może upaść - bo kto by sobie zawracał głowę takimi drobiazgami. Czyli.... Euforia!!!! prawda?
Jak miło.Ta emisja w sytuacji finansowej spółki nic nie zmieni, kurs akcji po takim zjeździe po równi pochyłej w dół jest i tak w czarnej d... , a tu Cron 3x taniej niż ten niski kurs przejmie kontrolę nad spółką.Bardzo fajnie.A co na to fundy?Mają to gdzieś przecież to i tak nie ich pieniądze.
a dziś znów powiew optymizmu (powiew wybuchu optymizmu). Indeks w górę bo.... no właśnie - dlaczego tym razem? Na pewno pojawił się poważny inwestor i spekulanci nie chcą sprzedawać :) Albo coś równie nonsensownego
Na 50 tyś zł obrotu ten powiew optymizmu. Tu nie działa rynek. Żadnych sensownych reguł. Raz trochę w dół, raz w górę. Czysta spekulacja. Spółka jest w czarnej dziurze. Nie ma żadnych informacji o wynikach, o nowych projektach czy o nowych pomysłów. Zero. No to idealnie warunki dla spekulacji kursem.
koniec roku, a zmian w nastawieniu "inwestorów" brak. Ciągle przeważa myślenie magiczne, a nie racjonalne. Nic się nie zmieniło w wynikach Spółki, żadnych nowych kontraktów, zbliżająca się data odsłonięcia prawdy - a rynek optymistycznie w przyszłość patrzy i cena się utrzymuje. Cud prawdziwy
Po pierwsze, to przeważnie rynek zachowuje się nieracjonalne. Typowe błędy poznawcze w ekononomii behawioralnej to właśnie błędy "inwestorów". Po drugie, w przypadku Sygnity nie możemy mówić o rynku. Dzisiaj obroty ok. 10 tyś zł wpływają na zachowania kursu. To oczywiście wyłącznie spekulacja. A tak jak piszesz, dzień prawdy w końcu nadejdzie. Choć już u nich jest po 1 kw 2018 (wyniki tego kwartału to będą ciekawe informacje, bo to wszystko co najlepszego w 2018 już się właśnie w tym kwartale wydarzyło) to o 2017 nic nie wiadomo.
Cena akcji nie tylko się utrzymuje, ale nawet wzrosła o "niebotyczne" 7% !. Optymizm akcjonariuszy Sygnity to cecha której powinien zazdrościć cały świat :). Optymizm to stan ducha a nie jakieś tam nudne i niezrozumiałe wyliczenia i analizy. Brawo
No to po kolejnej odsłonie sztuki pod tytułem "szaleństwa spółki informatycznej" - czyli po publikacji informacji o kolejnych 62mln odpisu - czekamy z niecierpliwością na raport roczny. Co, że opóźniony już o kilka miesięcy. Cóż, że zysku nie widać. A póki co optymizm niech nie gaśnie i niech spekulanci zajmą się kupowaniem i windowaniem kursu akcji do góry!. Wiwat optymizm!
Odpisy wyniosą 62 miliony złotych vs. 96 miliony złotych podawanych w raporcie z czerwca. Jeśli rynek dyskontuje przyszłość i w obecnych cenach inwestorzy maja przyjętą zakładana w czerwcu stratę, to jutro powinny być wzrosty. Proste
Dnia 2018-01-09 o godz. 23:08 ~wzw napisał(a): > Odpisy wyniosą 62 miliony złotych vs. 96 miliony złotych podawanych w raporcie z czerwca. Jeśli rynek dyskontuje przyszłość i w obecnych cenach inwestorzy maja przyjętą zakładana w czerwcu stratę, to jutro powinny być wzrosty. Proste
No i tak trzymaj. Interpretuj prawdę jak chcesz - nawet najbardziej optymistycznie. Ważne, żeby radość była! Fakty się nie liczą - jeśli mogłyby nam popsuć humor!
Przy obrotach 50tys zł. Przy zapowiadanych odpisach ok. 180 mln zł. Czysta spekulacja. Ale tak już jest od kilku miesięcy. Bez sprawozdań za 2017, bez info o 1 kwartale 2018. Widać można...