Przecena ma uzasadnienie. Poprzedni zarząd wyprowadził ze spółki kilkanaście milionów. Pozostaje mieć nadzieję, że malwersanci w osobach niejakiego Pawła Kaliciaka i Tomasza Bednarskiego poniosą konsekwencje. Wygląda na to, że sytuacja jest ustabilizowana. Wyniki nie są oszałamiające ale chyba sprawy idą w dobrym kierunku.
A nie martwi was to, że spółka nadal nie generuje gotówki z działalności operacyjnej? Kiedy szacujecie, że zobaczymy tu jakikolwiek dodatni przypływ operacyjny? Myślicie, że jest szansa, żeby na koniec roku wyszli chociaż na 0? Jakie są wasze prognozy? Przyznam, że trochę wtopiłem na spółce (pierwszy zakup bodajże w okolicach 5,0), a potem łapałem noża w okolicach 2,00. Kapitalizacja to niecałe 11mln - jakby mało kto wierzył w to, że nie obejdzie się bez bankructwa. Jak do końca roku obejdzie się bez nowych zobowiązań, zrolują zadłużenie i zobaczę + w przepływach to będę optymistą. Napiszcie co myślicie. Z góry dzięki :) Pozdrawiam
Po tym co się w spółce stało nie ma co przesadzać. W ich sytuacji więcej uwagi przywiązywałbym do EBITDA.
Jeżeli Sobieski wyprowadzi spółkę na prostą i wykorzysta jej potencjał to raczej nie wtopisz. To jednak zajmie kilka kwartałów.
Akcjonariat jest chyba ustabilizowany. Spółka ma duży potencjał. Wystarczy spojrzeć na ceny Borsalino czy Stetsona. Z drugiej strony musi konkurować z Tonakiem, który ma podobne koszty ale jest dokapitalizowany i dobrze zarządzany i prawdopodobnie na kłopotach Polkapu korzysta.
A na czym polegają te mityczne problemy Polkapu bo jakoś nie mogę złapać. Okradziono spółkę, wyprowadzono majątek, kapelusze się rozchodzą, spółka jest przejmowana? Jakieś szczegóły.
Problemy nie są mityczne. Poczytaj komunikaty i raport roczny to może załapiesz. W skrócie. Odpisy na prawie 13 mln. 2 mln niedoborów na kontach. 7 mln odpisanych inwestycji. 3 mln odpisu na należności. To osiągnięcia odwołanego zarządu. Zniknęły aktywa ale zobowiązania zostały. Goście dodatkowo zaciągali zobowiązania aby więcej ukraść.
Oczywiście te dane czytałem, ale podane są na takim poziomie ogólności, że nie sposób wiele z tego wyciągnąć. Dla przykładu te 7 mln. Wpłacono zaliczkę firmie (komu?), na co (?) jakiekolwiek szczegóły(?!), bez zabezpieczenia (?) i sprawdzenia kontrahenta (?) i rozumiem, że kontrahent zniknął (upadł ?) wraz z pieniędzmi (zaliczkami). W związku z tym nie da się z tego nic odzyskać (?), a pan prezes i spółka nie dostali absolutorium (!) i czeka ich problem prawny (?) w związku z prowadzoną sprawą (?), która prowadzona jest przed sądem (?). Pozostałe tematy analogicznie. Niewiele można z tego wyciągnąć.
W takich sytuacjach zawsze włącza mi się lampka, czy aby zwiększenie stanu posiadania nie miało także wpływu na wielkość tworzonych rezerw. Jakoś to dziwnie skorelowane jest (sytuacja typowa przy przejęciach) co potwierdzają komunikaty (rezerwy i po kilku dniach zwiększenie zaangażowania). Ze spółki wyjmuje się 13 mln i nikt nie reaguje, RN śpi, banki dają kasę bez mrugnięcia okiem. Naprawdę ciekawa rozgrywka na tej króliczej sierści jest grana. Jak oni chcą sanować to bananową GPW jeśli tak łatwo jest wydymać spółkę publiczną z kasy.
Spadać to już nie ma z czego. W tym roku powinni wypracować przyzwoity zysk. 2 połowa roku gdyby była taka sama jak pierwsza to C/Z zrobi się atrakcyjne.
c/z w tej firmie jest zawsze atrakcyjny ale wygląda na to, że nie o ten wskaźnik tu chodzi. Tu chodzi o wyprowadzenie firmy na prostą a to jak widać nie jest takie proste choć zapewne jest możliwe.