tak, jak kiedyś znalazł frajerów na te swoje śmieciowe akcje, o których tak opowiadał jak to niby dużo są warte, a czas właśnie pokazał, że są g... warte. Na szczęście frajerzy się skończyli i każdy już wie, że trzeba go omijać szerokim łukiem. Na senatora ? A dalej jazda. Jedyne na co mógłbym go wybrać, to ósmy pomocnik nocnego stróża.
rzeczywistości. Bajdy dotyczące wyceny tego czegoś, bajdy dotyczące skupu, a w realu jedynie coraz to nowe trupy z szafy i dodruk tych nic nie wartych papierków, którymi można sobie dzisiaj najwyżej tyłek podetrzeć. Doprowadził te firemki do wartości groszowej na giełdzie i zwinął się startować na senatora. Tak jak mówiłem, małpy bym się mniej wstydził w Senacie, niż tego faceta.
Tu nie o stratę chodzi, tylko o ciemnotę, którą wciskali ludziom, a jak się okazało rzeczywistość była i jest kompletnie inna. Gdybym miał do czynienia z prezesem na poziomie, który traktuje akcjonariuszy poważnie, to nie byłoby żadnej sprawy, ale niestety pech chciał, że trafiłem podobnie jak wielu ludzi na MNI, MIT oraz Piechockiego. Większego dna na giełdzie nie widziałem i uwierz mi, że masie ludzi robi się niedobrze na dźwięk nazw tych firm i nazwiska tego niedoszłego senatorka. Takie firmy na giełdzie i tacy prezesi, to tragedia zwłaszcza dla drobnych akcjonariuszy, z których wielu kupuje akcje w dobrej wierze wierząc w brednie, które tacy ludzie opowiadają. Trzeba zatem ostrzegać kolejne osoby przed wdepnięciem w giełdowe g....