była taka głośna sprawa upadłościowa w Warszawie, gdzie po stronie przyszłego upadłego stawał były sędzia, wielki autorytet prawa upadłościowego. Generalnie wydawało się, że sprawa nie będzie skomplikowana, że w najgorszym razie sędzia klepnie układ, lub w najlepszym odrzuci wnioski o upadłość. Jakie było zdziwienie gdy sędzia korzystając z bardzo rzadkiej konstrukcji ogłosił upadłość likwidacyjną. Na mieście mówili, że sędziowie,którzy byli w cieniu swojego byłego kolegi chcieli mu utrzeć nosa.
Cóż, to jest przypadek, który mówi, że jak się bierze byłego sędziego i jest to oficjalna informacja, to mimowolnie sędzia może orzekać w sprawie tak, żeby nie był posądzony o uleganie wpływom swojego byłego kolegi sędziego. A jak będzie tym razem?
Dnia 2013-05-12 o godz. 09:49 ~konstruktywny napisał(a):
> była taka głośna sprawa upadłościowa w Warszawie, gdzie po
> stronie przyszłego upadłego stawał były sędzia, wielki
> autorytet prawa upadłościowego. Generalnie wydawało się, że
> sprawa nie będzie skomplikowana, że w najgorszym razie
> sędzia klepnie układ, lub w najlepszym odrzuci wnioski o
> upadłość. Jakie było zdziwienie gdy sędzia korzystając z
> bardzo rzadkiej konstrukcji ogłosił upadłość likwidacyjną.
> Na mieście mówili, że sędziowie,którzy byli w cieniu
> swojego byłego kolegi chcieli mu utrzeć nosa.
Cóż, to jest
> przypadek, który mówi, że jak się bierze byłego sędziego i
> jest to oficjalna informacja, to mimowolnie sędzia może
> orzekać w sprawie tak, żeby nie był posądzony o uleganie
> wpływom swojego byłego kolegi sędziego. A jak będzie tym
> razem?