To są przypuszczenia ale niebawem może to być prawdą. I to bardzo szybko.
Ci co sprzedają akcje chyba nie chcą zarobić ? No cóż to ich sprawa.
Ja jestem pełen optymizmu.
Tak naprawdę Trump przyparł Zełeńskiego do muru.
Wiesz że ja to mogę sobie chcieć ale o tym decydują inni (ci co negocjują pokój).
Trzy i pół roku wojny i żadnych postępów a wręcz odwrotnie. To może lepiej zakończyć tą wojnę.
Rosja już miała za rok być bankrutem i bez sprzętu wojskowego. Już miała paść na kolana. Sankcje omijają, elektronikę,drony cywilne ( do których można coś podwiesić) mają z Chin, pociski do dział mają w milionach od Korei Północnej, drony bojowe z Iranu, ludzi na front też im nie brakuje.
Moim zdaniem to przełomowe rozmowy i jak obecnie tego nie zakończą to Trump się wycofa a Ukraina zostanie z niewielką pomocą Zachodu i będzie dalej przegrywać. A wtedy Putin już nie zasiądzie do rozmów a jeżeli tak to jego żądania będą jeszcze większe.
Dziwne bo giełda widzę że nie wierzy w pokój. Ale jak już coś pozytywnego ustalą to się pozabijają o akcje.
Ja wyprzedzam ustalenia i załadowałem pod korek.
Twardy - znowu to samo co w kwietniu, troszkę jednak zagalopowujesz się z tą swoją pewnością o tym, że będzie pokój. Trump nikogo nie zmusi do pokoju, myślisz niby że po co ta cała obstawa z Europy? Chcą dopilnować, żeby znowu nie było jakiejś chryi jednocześnie broniąc interesów swoich i Ukrainy. Nie jadą tam na wywczasy. Nawet na Trumpie zrobiło to wrażenie bo się pochwalił na swoim blogu, że nigdy jednocześnie nie było w USA tylu liderów z Europy.
Pomijam już to, że nie doceniasz siły finansowej UE. Jak zaświeci im widmo klęski Ukrainy, to podejrzewam, że zacznie się finansowanie i kupowanie wszystkiego, żeby tylko nie przegrała. Przypominam, że żelazna zasada UE to brak spektakularnej porażki Rosji przy jednoczesnym braku porażki Ukrainy, ale jak okaże się, że szala przechyla się na korzyść Rosji, to zdesperowani politycy mogą sięgnąć po ciężkie działa. No i wątpię, ze Trump odmówił zakupu broni. Pamiętaj, ze dla UE zwycięstwo Rosji to zagrożenie egzystencjalne.
Jak zorganizują spotkanie Zełenskiego z Putinem to będzie sukces. A nawet jak do niego dojdzie to skończy się zgodnie z przewidywaniami - Zełenski odmówi żądaniom Putina, Putin powie że zerwanie negocjacji to jego wina i rozjadą się do domów. Tam oprócz Donbasu jest reaktywacja Cerkwii (czyli siatki szpiegowskiej) i zrobienie rosyjskiego drugim językiem urzędowym (czyli jak w kraju kolonialnym).
Pomijam już to, że wycofanie się z Donabssu ma być jedynie wstępem do rzopoczęcia negocjacji pokojowych - czyli jak negocjacje Putinowi się nie spodobają, to powie no trudno oddaliście nam Donbas to walczmy dalej, ale chcieliśmy dobrze, to że nie skapitulowaliście to wasza wina. W życiu nikt się na to nie zgodzi.
Poza tym twardy zacznij jednak trochę czytać i sprawdzać dane ekonomiczne z Rosji, Deficyt w Rosji (i to oficjalny) już został przemodelowany i jest 3-krtonie większy niż planowano, a to było jeszcze przed rozpoczęciem akcji niszczenia rafinerii przez Ukrainę. Pomijam już olbrzymia inflację - nie wiem czy słyszałeś o tym, ze Rosja chce wprowadzić kontrole cen żywności a to zawsze świadczy o tym, że zaczyna być krucho w sferze gospodarczej.
Tak więc wszyscy co się interesują tematem zdają sobie sprawę z tego że tam jest coraz gorzej, a Twoja teza o tym, że sankcje nie działają to jest niestety powtarzanie rosyjskiej propagandy. To jest mniej więcej ten sam poziom narracji co gadki Pieskowa o tym, że się "przyzwyczaili już do sankcji", ale w panice szybko udało im się zorganizować spotkanie z Trumpem gdzie widmo sankcji na jakiś czas się odsunęło.
UE paradoksalnie dobrze to widzi, stąd zapowiedź kolejnego 19 pakietu sankcji, a Ukraińcy regularnie zaczęli ostrzeliwać rafinerie i rurociągi. Po prostu chcą doprowadzić do finansowego kolapsu Rosji, a im coraz bardziej się kończy możliwość manewrowania, bo jeszcze z rok-dwa i już będą na krawędzi. Fundusze zebrane z węglowodorów już się prawie skończyły, a jak to mówią z pustego i Salomon nie naleje.
P.S. Ukraińcy właśnie wprowadzili udostępnili dane techniczne swojej nowej rakiety z zasięgiem 3000 km. Koniec polegania w tym względzie na dostawach z Zachodu.
A skąd wezmą odlewy do rakiet, huty stoją, Pokrowsk padł. Paliwo do rakiet to pewnie ze spirtu robią. Z tym nie poleganiem na zachodzie to raczej słabo.
Chodziło mi bardziej o to, że nie trzeba już będzie oczekiwać od innych państw, ze dadzą swoje rakiety, np. takie Niemcy obawiały się zaogniania sytuacji z Rosją i Taurusów nie chciały dostarczyć. Ale inwestycja w infrastrukturę produkcyjną? Czemu nie. W przeciwieństwie do Polski Niemcy już zainwestowały tam grube miliardy, a my dalej czekamy na oklaski.
Jakoś trudno mi uwierzyć, ze Ukraina nie będzie w stanie wyprodukować w ostatecznym rozrachunku kilkudziesięciu sztuk miesięcznie przy wsparciu całego przemysłu zbrojeniowego z Europy. Dla nich to jest intratny biznes, tym bardziej że Ukrainy będą z chęcią dawali atrakcyjne warunki byle tylko zachęcić do ich wytwarzania.
Wiadomo, że na rakiety będzie pewnie trzeba trochę poczekać, niemniej jak masz swoje to sobie ich używasz gdzie chcesz, a nie musisz się prosić o zezwolenie na zaatakowanie danego celu - to też olbrzymia różnica. Warto pamiętać, ze jednak państwa zachodnie kładły wiele ograniczeń. A jak taka rakieta uderzy w zakład produkcji ropy, to jednak zrobi większe szkody niż dron.
Free- mój tytuł jest ze znakiem zapytania bo też wiem że różnie może być.
Powiedz mi co da dalsze prowadzenie tej wojny bo chyba sam nie wierzysz że odbiją zajęte tereny lub to że Rosja zgodzi się na przyjęcie Ukrainy do NATO.
A to są główne żądania Putina.
Ten urzędowy rosyjski i te Cerkwie to tak dali aby było z czego zrezygnować przy rozmowach.
Ukraina nie zgodziła się na pokój ponad trzy lata temu i gdzie dzisiaj jest ? A przemielono tyle kasy i ludzi że żal.
Jeśli sądzisz tak jak Zachód że za dwa czy trzy lata Rosja padnie i się wycofa to z kolei jesteś pod drugą stroną propagandy.
Oni zaciągną długi od Chin ( innych państw) a mają czym spłacać. Cała syberia pełna bogactw i arktyka. Wystarczy wpuścić Chińczyków a tego boi się Trump.
Za trzy lata to Ukraina może zbankrutować i skończą im się pociski albo żołnierze a front może być o wiele dalej. I co wtedy ?
Nie znasz Rosji i ich mentalności.
Przypomnij sobie II wojnę światową ilu ich zginęło i jakie było poświęcenie ludności. Tam nie ma prywatnych mediów. Ludziom wmówili że walczą z całym NATO i tam trawę będą jeść a nie cofną się.
Ok. Niech Zełeński pod wpływem zachodu nie przyjmuje warunków pokoju. Mnie to wisi.
Ale zobaczysz co będzie dalej czyli za rok czy dwa. Wtedy pogadamy.
Po pierwsze nie znasz warunków pokoju sprzed 3 lat. Po drugie wtedy sytuacja była inna - Rosjanie stali pod Kijowem i byli pewni zwycięstwa.
A na pytanie co dały te trzy lata walki odpowiem w kilku punktach: 1. Pokazali, ze armia rosyjska jest słaba i tak naprawdę rankingi robione w zakresie "siły armii" nic nie znaczą, bo liczy sie organizacja morale, innowacyjność, myślenie nieszablonowe itd. czyli rzeczy których nie przeliczysz na cyferki. Ukraińcy pokazali jak się bronić przed teoretycznie silniejszym wrogiem. 2. Po drugie jakby się wtedy poddali to nie masz pewności, ze własnej w tym momencie nie trwałaby nowa wojna której celem byłoby całkowite podbicie Kijowa. Bo w tamtym momencie Ukraina nie dostawała żadnych gwarancji Zachodu tak jak jest to teraz. 3. UE obudziła się z pacyfistycznego snu i zaczęła inwestować w obronność. Jakby Ukraina od razu podpisała pokój, to pewnie teraz byśmy byli na łasce/niełasce Putina a przynajmniej kraje bałtyckie. 4. Do NATO weszła Finlandia i Szwecja co wybitnie wzmocniło jej struktury - wielka strategiczna porażka Rosji, o której niewiele się mówi.
Już nie chce mi się więcej wymieniać, jeżeli uważasz, że to że Ukraina opiera się przez 3 lata nic nie zmieniło w świadomości społeczeństwa i nie wpłynęło na procesy geopolityczne, no to cóż powiem to tak - zostań przy kupowaniu akcji i już serio nie bierz się za analizy geopolityczne.
Pomijam już to, że stosujesz jakieś dziwne porównania Rosji z czasów II wojny światowej do obecnych czasów gdzie w ogóle społeczeństwo przeszło przemianę. Widać to chociażby po tym jak Putin unika mobilizacji. Skoro Rosja ma takie nieograniczone możliwości czerpania z ludzkich zasobów i może wysłać na śmierć miliony ludzi, to czemu niby tego nie robi i nie stłamsi Ukrainy? Wytłumaczysz to jakoś logicznie?
Mentalność ludzi tez jest inna - zapomniałeś już co się stało po pierwszej mobilizacji jak z kraju wyjechało 700 tys. fachowców? I to ma być ta niby legendarna gotowość do poświeceń?
Pomijam już to, ze obecnie nie mają rąk do pracy w gospodarce. Jakbyś trochę czytał omówieni gospodarczych to byś wiedział, ze wiele zakładów ma zatrudnienie na poziomie 50%. A jeszcze w Rosji stosują nacjonalistyczną politykę społeczną i gnębią mniejszości, co mocno zniechęca do podejmowania tam zatrudnienia.
Reasumując - pokój będzie zapewne w ciągu kilku miesięcy, ale raczej nie w najbliższym czasie i na pewno nie na takich warunkach.
P.S. Trochę umniejszasz też siłę UE i wytrwałość Ukrainy a tworzysz jakieś mity o niezwyciężonej armii rosyjskiej. Sorry ale od razu widać, ze nazbierałeś akcji i chcesz po prostu zarobić, bo z logika znowu u Ciebie na bakier jak w kwietniu. Gadałeś z sensem jak zbierałeś akcje, a teraz znowu masz klapki na oczach i udajesz, ze nie dostrzegasz rozbieżności w stanowiskach, które na chwile obecna są nie do przyjęcia bo obie strony są po prostu za mocne - Ukraina nie podpisze kapitulacji tak jak tobie się to marzy, a Rosja jeszcze czuje się za mocna żeby zrezygnować z dalszej walki, chociaż gospodarka już tam ledwo zipie i to wielu poziomach nie tylko finansowym.
Jak tak uważasz no to masz tylko jedno wyjście - pakować akcje pod korek. Najlepiej by było chyba wziąć kredyt, no bo w końcu wszystko już zostało rozpisane, więc czemu nie skorzystać?;)
Zgadzam się z tym że pokój nie będzie z dnia na dzień ale jest blisko.
I nie mówię tu o kapitulacji Ukrainy.
Zełeński podobno podpisał kontrakt z Trumpem na zakup broni za 100 miliardów dolarów oraz 50 miliardów na współpracę w produkcji dronów bojowych w zamian za gwarancje bezpieczeństwa przez USA.
To ważne i być może będą też wojska USA na Ukrainie ( tego nie wyklucza Trump).
Ale nie wierzę aby Putin ustąpił z aneksji zdobytych terenów lub pozwolił na wstąpienie Ukrainy do NATO.
Może jedynie zrezygnować z części terenów Donbasu których jeszcze nie zajął a się domaga.
Sądzę że obecnie atmosfera sprzyja rozmowom pokojowym i za miesiąc czy dwa się dogadają.
Ale akcje trzeba mieć bo później będzie drogo.
W trakcie tych negocjacji pewnie będziemy mieli jeszcze kilka zwrotów akcji. Jakiś pakiet "żelazny" na pewno trzeba mieć, ale przyda się tez kapitał obrotowy. Ja na Astarcie raczej kółek nie będę kręcił, bo wahania kursu są za małe, ale już na takim Coal na pewno sobie pogram.
Rosja już zaczęła swój taniec i mówi o podniesieniu rangi delegacji a nie bezpośrednim spotkaniu Putin-Zełenski, tak więc jednak trochę studziłbym emocje. Jak do zimy uda się wypracować ostateczną treść traktatu, to będzie dobrze.
Tak jak pisałem Rosja jest w tej komfortowej sytuacji, że już wie, że sankcje na nią zostaną chociaż częściowo zniesione po podpisaniu pokoju i to ona w zasadzie decyduje o tym kiedy będzie poważna rozmowa na temat końca wojny, wiec może sobie dosyć swobodnie dysponować rezerwami. Kijów nie ma tego komfortu, bo jak Rosja w pewnym momencie odejdzie od stołu negocjacyjnego to nic nie będzie w stanie zrobić, a bronić się będzie musiała dlatego musi ostrożnie zarządzać rezerwami.
Niestety zarówno Europa jak i USA wpadły w tę sprytną pułapkę, w której to Putin tak naprawdę wyznacza datę podpisania pokoju. Trump popełnił bardzo poważny błąd rezygnując z sankcji, to znacznie wydłuży cały proces, bo Rosja nie ma teraz powodu przystępować w tym momencie do poważnych rozmów. O dziwo UE bardziej jest asertywna w tej kwestii i szykuje już kolejny pakiet sankcji na wrzesień. Teraz właśnie jest idealny czas na bardziej zdecydowane działania w sferze gospodarczej, bo to one bolą najbardziej Rosję. Nie bez powodu Ukraina dostała zielone światło na niszczenie rafinerii rosyjskich. I na razie idzie im to bardzo sprawnie.
I tu w większości zgadzam się z tobą a szczególnie z tym że :
,,Kijów nie ma tego komfortu, bo jak Rosja w pewnym momencie odejdzie od stołu negocjacyjnego to nic nie będzie w stanie zrobić, a bronić się będzie musiała dlatego musi ostrożnie zarządzać
rezerwami".
Dlatego jest bliżej niż dalej do końca wojny.
A akcje trzeba mieć bo to obecnie najlepszy papier.
Codziennie jest bliżej niż dalej końca wojny. I tak jest od jej rozpoczęcia. Pytanie kiedy ten koniec nastąpi. Ja znowu twierdzę, ze będzie później niż ty się spodziewasz, no ale też nie wiem wszystkiego. Zobaczymy kto miał rację za kilka miesięcy. Ja obstawiam jeszcze jakies wzrosty pod info o spotkaniu Putin-Zełenski, ale im bliżej będzie tego spotkania tym więcej ludzi zacznie ralizować zyski i uciekać z akcji. Z bardzo prostego powodu - zbyt duża rozbieżność oczekiwań.
Sęk w tym, że obie strony mają jeszcze siły żeby walczyć a ich stanowiska różnią się i to sporo - nie tylko w detalach ale też w zasadniczych kwestiach. Ty uważasz, że np. przywrócenie Cerkwii czy wdrożenie języka rosyjskiego jako urzędowego to drugorzędne sprawy, ale z punktów widzenia propagandy i tworzenia sieci wpływu w społeczeństwie to istotna kwestia. Ukraina się na to nie zgodzi, bo stawiałoby ją to w sytuacji państwa kolonialnego, które nie może o sobie decydować.
Rosja nie zrezygnowała z Ukrainy co by tam nie twierdziła. Już zresztą pojawiają się głosy, ze nie zgodzi się na obecność obcych wojsk na Ukrainie a Putin niby zgodził się na gwarancje - chyba takie nic niewarte na piśmie, tak jak memorandum budapesztańskie. A to jego zapewnienie, ze wpisze do konstytucji, że nie można atakować Ukrainy, to już w ogóle chyba Trump tylko uznał za dobry znak. Tak jakby w Rosji był jakiś problem ze zmianą zapisów ustawy zasadniczej:)
P.S. Właśnie przeczytałem artykuł, że coraz mniej ludzi w Rosji zapisuje się do wojska, tak więc mięso armatnie tam też powoli się kończy. Łącznie w dwóch kwartałach wyglądało to tak dla porównania - 166 tys. rekrutów w 2024 i 127,5 tys. w 2025. Ale większość z tego spadku to II kwartał gdzie rok temu zapisało się ok. 93 tys. rekrutów a obecnie 38 tys. To są dane powstałe na bazie budżetu w zakresie wypłacanych premii za podpisanie kontraktu, więc w miarę wiarygodne. Tak wiec byłbym też ostrożny z tym twierdzeniem, że Rosja ma nieskończoną bazę rekrutów. A mobilizacji Putin nie ogłosi, bo się będzie bał masowych rozruchów i ucieczki z kraju. Pomijam już kwestie gospodarcze.