Twardy - znowu to samo co w kwietniu, troszkę jednak zagalopowujesz się z tą swoją pewnością o tym, że będzie pokój. Trump nikogo nie zmusi do pokoju, myślisz niby że po co ta cała obstawa z Europy? Chcą dopilnować, żeby znowu nie było jakiejś chryi jednocześnie broniąc interesów swoich i Ukrainy. Nie jadą tam na wywczasy. Nawet na Trumpie zrobiło to wrażenie bo się pochwalił na swoim blogu, że nigdy jednocześnie nie było w USA tylu liderów z Europy.
Pomijam już to, że nie doceniasz siły finansowej UE. Jak zaświeci im widmo klęski Ukrainy, to podejrzewam, że zacznie się finansowanie i kupowanie wszystkiego, żeby tylko nie przegrała. Przypominam, że żelazna zasada UE to brak spektakularnej porażki Rosji przy jednoczesnym braku porażki Ukrainy, ale jak okaże się, że szala przechyla się na korzyść Rosji, to zdesperowani politycy mogą sięgnąć po ciężkie działa. No i wątpię, ze Trump odmówił zakupu broni. Pamiętaj, ze dla UE zwycięstwo Rosji to zagrożenie egzystencjalne.
Jak zorganizują spotkanie Zełenskiego z Putinem to będzie sukces. A nawet jak do niego dojdzie to skończy się zgodnie z przewidywaniami - Zełenski odmówi żądaniom Putina, Putin powie że zerwanie negocjacji to jego wina i rozjadą się do domów. Tam oprócz Donbasu jest reaktywacja Cerkwii (czyli siatki szpiegowskiej) i zrobienie rosyjskiego drugim językiem urzędowym (czyli jak w kraju kolonialnym).
Pomijam już to, że wycofanie się z Donabssu ma być jedynie wstępem do rzopoczęcia negocjacji pokojowych - czyli jak negocjacje Putinowi się nie spodobają, to powie no trudno oddaliście nam Donbas to walczmy dalej, ale chcieliśmy dobrze, to że nie skapitulowaliście to wasza wina. W życiu nikt się na to nie zgodzi.