Do ciszy wyborczej MOI UKOCHANI PISOWCY mamy czas... O czym jest piosenka? O tym, że trzeba bić i obrażać LGBT, Tuska czy inne narodowości czy Polaków, którzy nie są za PIS itd... Nie... MOI UKOCHANI PISOWCY - ta piosenka jest o miłości...
O tym czego nigdy nie osiągniecie i się nigdy nie nauczycie kochać... Prawdziwie kochać... Szkoda Piniokia, szkoda Kaczyńskiego - oni tego na pewno nigdy nie zaznali i dlatego są jacy są... Ale trzeba im przebaczyć...
Wy MOI UKOCHANI PISOWCY - nie umiecie przebaczać... A ja dzięki temu, że mnie okradliście i pozbawiliście wiary w sprawiedliwość, niezależność i uczciwość takich polskich instytucji jak np. KNF czy BFG ( nie będę wspominał o TK, bo to jest parodia nad parodiami, chodzi mi o normalną utratę niezależności niezależnej instytucji państwowej ) nauczyłem się przebaczać...
To smutne... Ale zrozumiałem, że jako Polak z moim prawami jestem nikim i niczym wobec potężnej organizacji mafijnej, która jak wielki pająk z trylogii Tolkiena usidliła w swoje trujące sieci NARÓD POLSKI. Tym razem nie ma buziaka, MOI UKOCHANI PISOWCY.
MOI UKOCHANI PISOWCY! Pokochać i zaakceptować to nie grzech... Pojednać się... To nie grzech. Tą piosenkę też lubię: Andrzej Kołakowski - Epitafium dla Majora Ognia www.youtube.com/watch?v=t1InFE0SD-Q
P.S. Nie musicie być majorem ognia - popatrzcie co się dzieje w strefie Gazy - i jak wygląda demokracja wg Izraela oraz USA - miłość MOI UKOCHANI PISOWCY to jednak przebaczenie... Gdybyście jednak przegrali te wybory.. I gdybym był sędzią... Nie mściłbym się, nie zamknąłbym Was w czterech klatkach ale chciałbym, żebyście uczciwie wartość dodaną dla NARODU POLSKIEGO dodali...