REKLAMA

TYLKO U NASPrzelew Blik może trafić w niewłaściwe ręce. Ważny jest nie tylko numer telefonu

Michał Kisiel2024-10-28 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2024-10-28 06:00

Sam numer telefonu nie zawsze wystarczy, by przelew Blik trafił do odpowiedniej osoby. Z takim problemem spotkała się jedna z naszych Czytelniczek. Numer odbiorcy był właściwy, ale powiązał go ze swoim kontem poprzedni właściciel. Teraz nie chce oddać pieniędzy.

Przelew Blik może trafić w niewłaściwe ręce. Ważny jest nie tylko numer telefonu
Przelew Blik może trafić w niewłaściwe ręce. Ważny jest nie tylko numer telefonu
fot. N Universe / / Shutterstock

Operatorzy telefonii komórkowej stosują swego rodzaju „recykling” numerów. Te, które nie były przez pewien czas wykorzystywane, np. po wypowiedzeniu przez abonenta umowy, w końcu wracają do dostępnej puli. Możemy zatem jako klient trafić na numer z odzysku, wykorzystywany wcześniej przez inną osobę.

Właśnie ten mechanizm wpędził w finansowy kłopot jedną z Czytelniczek Bankier.pl. Chciała ona wysłać pieniądze córce i skorzystała z przelewu Blik na numer telefonu. Numer był właściwy. Problem w tym, że córka nie zarejestrowała go w Bliku. Zrobił to natomiast poprzedni abonent, po którym z odzysku otrzymała numer u operatora.

Klientka zgłosiła reklamację w swoim banku, a ten skorzystał z procedury przewidzianej w ustawie o usługach płatniczych. Przypomnijmy, że polega ona na skierowaniu zapytania do banku, w którym rachunek ma odbiorca błędnie przesłanych pieniędzy. Bank ten wzywa posiadacza rachunku docelowego do dobrowolnego zwrotu środków na specjalnie wyznaczony rachunek techniczny. Jeśli nie przyniesie to skutku, po 30 dniach bank powinien przekazać nadawcy dane odbiorcy. Tak się stało w tym przypadku. Odbiorca środków nie chce jednak współpracować i oddać pieniędzy.

Pozostaje postępowanie cywilne

Przelewy Blik działają dzięki powiązaniu numeru rachunku bankowego z numerem telefonu w bazie prowadzonej przez operatora schematu, czyli Polski Standard Płatności. W praktyce środki przesyłane są jak zwykły przelew natychmiastowy, z użyciem systemu Express Elixir zbudowanego przez Krajową Izbę Rozliczeniową.

Zapytaliśmy operatora systemu Blik o to, czy istnieją specyficzne procedury dotyczące tego rodzaju sytuacji. Nie można tu bowiem mówić o pomyłce w adresowaniu przelewu – dane identyfikujące odbiorcę (tu numer telefonu) były właściwe. Za błąd można winić raczej powiązanie numer telefonu – posiadacz rachunku bankowego.

„W sytuacji, gdy pieniądze trafiły na błędny numer telefonu, a bank wyczerpał już procedurę zwrotu, odbiorca błędnego przelewu ma 30 dni na dobrowolny i anonimowy zwrot pieniędzy. Jeśli po upływie wyznaczonego terminu pieniądze nie zostaną zwrócone, nadawca, bazując na danych o odbiorcy otrzymanych od banku, może podjąć kroki prawne w postępowaniu cywilnym” – wskazano w stanowisku biura prasowego operatora Blika.

„Warto również zaznaczyć, że Blik nie przechowuje danych użytkowników ani numerów kont bankowych – co oznacza, że nie ma możliwości powiązania transakcji z konkretnymi osobami. W związku z tym działania związane z odzyskaniem błędnie przelanych pieniędzy odbywają się w oparciu o powszechnie obowiązujące przepisy prawa określające zasady dochodzenia należności pieniężnych” – podkreśla biuro.

Rzecznik Finansowy: takie sprawy trafiają do nas sporadycznie

Przypadek Czytelniczki wskazuje na specyficzną lukę w schemacie przelewów na numer telefonu. Banki nie mają dostępu do informacji o tym, że numer telefonu został ponownie wprowadzony przez operatora do puli dostępnych do sprzedaży. Operatorzy nie informują natomiast banków o takim fakcie. Wyjściem z sytuacji byłoby wprowadzenie obowiązku wymiany informacji pomiędzy tymi stronami i „reset” powiązania w bazie Blik w razie przeznaczenia numeru do odzysku.

Zapytaliśmy Rzecznika Finansowego o to, czy takie rozwiązanie jest przedmiotem prac. Biuro prasowe wskazało, że rzecznik nie posiada informacji o tego rodzaju zamierzeniach. Na pytanie o skalę problemu otrzymaliśmy odpowiedź, że „sprawy tego typu wpływają do Rzecznika Finansowego sporadycznie. Od początku 2024 r. zarejestrowaliśmy jedynie 5 takich spraw”.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (22)

dodaj komentarz
bha
Cóż... Bez tego dla wielu już na rynku ani rusz?.
born2die
Miałem identyczną sytuację, bank bezskutecznie próbował odzyskać środki.(powinno się to robić stornem a nie czekać aż ta osoba łaskawie odbierze od banku) koniec końców poinformowałem osobę na facebooku że będę wchdził w spór cywilny jeśli środków nie odeśle.
daniel_1
Czytelniczka jest zamożna i nie zależy jej zbytnio na pieniądzach, więc wysyła gdzie popadnie.
Wysyłała na telefon???
Pewnie reklam się naoglądała i uwierzyła w przekaz reklamowy.
Teraz chce od niewinnego człowieka odzyskać pieniądze, aby to on naprawiał jej błędy i wziął odpowiedzialność za jej lekkomyślne zachowanie???
karbinadel
Udowodniłeś, że nie tylko nie rozumiesz słowa PiSanego, ale masz też kłopoty z rozróżnianiem podstawowych pojęć. Otóż przyjmij do wiadomości, że przywłaszczenie cudzej własności poprzez wykorzystanie czyjegoś błędu też jest przestępstwem. Jeśli np. kasjerska w kasie wyda Ci przez pomyłkę za dużo, nie oznacza, że pieniądze stają się Udowodniłeś, że nie tylko nie rozumiesz słowa PiSanego, ale masz też kłopoty z rozróżnianiem podstawowych pojęć. Otóż przyjmij do wiadomości, że przywłaszczenie cudzej własności poprzez wykorzystanie czyjegoś błędu też jest przestępstwem. Jeśli np. kasjerska w kasie wyda Ci przez pomyłkę za dużo, nie oznacza, że pieniądze stają się twoją własnością
tomitomi
tej całej sprawie winny jest bank , gdzie ta pani trzyma środki . Skoro BANKOWY (!)system jest ''dziurawy'' i niepewny - rodzaj transakcji nie powinien być dopuszczony do realizacji !
Bank dopuścił - bank odpowiada !..... tak ,a propos ; pieniądze w banku są własnością banku , użytkownik ma tylko roszczenia
tej całej sprawie winny jest bank , gdzie ta pani trzyma środki . Skoro BANKOWY (!)system jest ''dziurawy'' i niepewny - rodzaj transakcji nie powinien być dopuszczony do realizacji !
Bank dopuścił - bank odpowiada !..... tak ,a propos ; pieniądze w banku są własnością banku , użytkownik ma tylko roszczenia w posiadaniu . Prosta sprawa , niewielu o tym wie .
zoomek
Zasadniczo to każdy przelew trafia w niewłaściwe ręce - w ręce banku.
A to oznacza że środki finansowe nie są tego"posiadacza" konta tylko banku.
To jest najważniejsze info.
https://old.bitchute.com/video/vTbuc2b24Kdv/
zoomek
Ja jeszcze nie słyszałem aby było śledztwo o kradzież pieniędzy z konta jak upadł bank. A przecież pieniądze bvyły i zniknęły. Prawda?
Nawet powołano specjalną instytucję pomagającą chrońić tych złodziei - BFG się to nazywa.
nie_strajkuje
Temat dnia !
Gospodarka nam się wali, giełda pikuje, konsumpcja spada, ceny prądu szokują a Bankier pisze o 5 przypadkach/rok wykonania złego przelewu pieniędzy.
WSTYD !
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
po_co
"Tak się stało w tym przypadku. Odbiorca środków nie chce jednak współpracować i oddać pieniędzy."

Z tego opisu nic nie wynika, ten człowiek równie dobrze może przebywać w delegacji i zwyczajnie w świecie nie mieć możliwości "współpracy".
Mój teść nie ma adresu email, nie korzysta z komputera do obsługi
"Tak się stało w tym przypadku. Odbiorca środków nie chce jednak współpracować i oddać pieniędzy."

Z tego opisu nic nie wynika, ten człowiek równie dobrze może przebywać w delegacji i zwyczajnie w świecie nie mieć możliwości "współpracy".
Mój teść nie ma adresu email, nie korzysta z komputera do obsługi swojego konta, wszelkie operacje wykonuje w siedzibie banku. Będąc na wakacjach nie wykupuje pakietu roamingu i według niektórych nie istnieje bo nie ma facebooka - gdyby taka sytuacja zdarzyła się jemy to dowie się o niej po 2 tygodniach jak wróci z wakacji.
Niby wszystko w porządku bo termin wynosi 30 dni ale wcale nie oznacza to, że bank skutecznie się z takim człowiekiem skontaktuje.

To się zdarza, natomiast zupełnie inna para kaloszy to gdy ktoś nie chce oddać nieswoich pieniędzy wtedy postępowanie powinno być karne, nie cywilne natomiast koszty powinny być w opisanym przypadku rozłożone na dwie strony.

Powiązane: Cyberbezpieczeństwo

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki