W zakresie braku reform strukturalnych finansów publicznych i odwagi zmian. Łatwiej jest zamiatać problem pod dywan, co gorsze przekonując, że to dla dobra oszczędzających w OFE. Kłopot w tym, że nacjonalizacja składki nie rozwiąże podstawowych problemów narastania długu, a jedynie da chwilowe wytchnienie budżetowi. Warte skromne 0,8 proc. PKB. Spodziewać się więc trzeba dalszego wzrostu obciążeń fiskalnych, a to może spowodować, że 2011 roku stanie się rokiem przełomu, ale w negatywnym znaczeniu. Ciągle bowiem nie dotykamy istoty problemu.
Warto bowiem zwrócić uwagę, że dziś Polska ma najmłodszych emerytów w Europie. Jedna trzecia osób w wieku po 50 roku życia formalnie jest aktywna zawodowo, gdy średnio w Europie pracuje niemal 60 proc. osób w tym wieku. Żyją na koszt podatników dopłacających co roku miliardy złotych do funduszu ubezpieczeń społecznych, a od teraz również przyszłych pokoleń emerytów, trwoniąc ich oszczędności. Rząd daje im jasny sygnał, że zmiany w tym zakresie polityki nie będzie. Niestety wbrew deklaracjom zatrzymanie składki OFE w budżecie nie rozwiąże problemu obecnych emerytów. Środki te nie zwiększą rzeczywistej wysokości emerytur, bo są po prostu przejadane przez liczne grupy przywilejów. Proponowanie przy tym protez w postaci kwotowych waloryzacji, które są finansowane wprost rosnącymi podatkami pośrednimi nie wydaje się przy tym na dłuższą metę rozsądnym działaniem, z czego rząd zresztą się szybko wycofał.
Członkowie funduszy emerytalnych natomiast nie powinni się łudzić. Dotychczas poprzez OFE stawali się wierzycielami państwa kupując obligacje skarbowe, a po zmianach będą darczyńcami na rzecz budżetu otrzymując w zamian wirtualny kapitał w ZUS. A ten co zbierze, to następnego dnia przecież wypłaca. Po rządowych zmianach członkowie OFE staną się więc bezpośrednim i hojnym sponsorem budżetu. Warto bowiem zwrócić przy okazji uwagę, że na razie mowa jest o zatrzymaniu 5 proc. składki od pensji. Nie zostają zniesione jak na razie limity inwestycyjne, co oznacza, że z tych 2,3 proc. środków przekazywanych jeszcze do OFE większość może być przeznaczona jedynie na zakup obligacji. W ten sposób zwiększona mogłaby być dodatkowo możliwość obowiązkowego zaangażowania środków w finansowanie długu publicznego.
Jest jeszcze inny wymiar całej sprawy. Dla uczestników niemal jednej trzeciej gospodarki działających w szarej strefie, nacjonalizacja 60 proc. składki OFE stanowi kolejny dowód, że państwu polskiemu lepiej zbytnio nie ufać. Dla płacących składki emerytalne to ograniczenie szansy na godną emeryturę i smutna konstatacja, że jeśli chcesz liczyć na kogoś, lepiej licz na siebie. W takiej sytuacji w 2011 roku życzymy im dobrych indywidualnych wyborów finansowych, natomiast każdemu polskiemu rządowi w unijnym przewodnictwie równania do najlepszych, a nie do najgorszych.
Bogusław Półtorak
główny ekonomista i redaktor naczelny serwisów Bankier.pl
Zobacz też:
» Gorący temat: Rząd majstruje przy emeryturach
» Kalkulator emerytalny
» Arndt (PO) o zmianach ws. OFE: lepsze statystyki długu, bodźce oszczędnościowe
» Gorący temat: Rząd majstruje przy emeryturach
» Kalkulator emerytalny
» Arndt (PO) o zmianach ws. OFE: lepsze statystyki długu, bodźce oszczędnościowe
























































