REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Nie każdy przekręt jest piramidą finansową

Krzysztof Kolany2012-09-18 13:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2012-09-18 13:00
Choć nie było jeszcze procesu i wciąż nie mamy kluczowych informacji, to publiczny wyrok już zapadł. Dziennikarze, urzędnicy i politycy orzekli: Amber Gold był piramidą finansową. Czy aby na pewno tak było? Przecież nie każdy przekręt jest piramidą.

amber
Źródło: Bankier.pl

O ryzyku wiążącym się z lokowaniem pieniędzy w firmie Amber Gold pisałem już w sierpniu 2010 roku – czyli dwa lata przed jej upadkiem. A jednak wielu ludzi dało się skusić mirażem kilkunastoprocentowych zysków bez ryzyka i podatków. Roszczenia zgłosiło ponad 6,8 tys. klientów Amber Gold, którzy łącznie powierzyli gdańskiej spółce 335 milionów złotych. Czyli średnio prawie 50 tys. zł na osobę.

Chciwość, naiwność i brak podstawowej wiedzy o finansach zostały ukarane – klienci AG zamiast 15% „złotych zysków” w najlepszym razie dostaną z powrotem 15% zainwestowanych pieniędzy. Ta lekcja podstaw finansów będzie kosztowała polskie społeczeństwo prawie 300 mln złotych, czyli względnie niewiele. Nie bronię Marcia P., najprawdopodobniej rzeczywiście dopuścił się on oszustwa, co osądzi niezawisły sąd, ale według mnie nie polegało ono na zorganizowaniu piramidy finansowej. Oszustwo polegało na zwodzeniu klientów, że ryzykowne spekulacje na rynku złota są „bezpieczną i gwarantowaną” lokatą kapitału przynoszącą wysokie zyski bez żadnego ryzyka. I należy te dwie sprawy rozgraniczyć.

Jak się buduje piramidy


Schemat określany mianem piramidy finansowej polega na tym, że zyski pierwszych klientów pochodzą z pieniędzy następnych. Twórca piramidy działa rozmyślnie i od początku wie, że jego celem jest oszustwo polegające na wyciągnięciu od naiwnych ludzi jak największej ilości pieniędzy, a następnie ucieczka z kraju. W tym celu kusi wysokimi zyskami, roztacza miraże bezpieczeństwa i snuje tzw. opowieść, którą w przypadku AG było złoto. Na pierwszy rzut oka Amber Gold idealnie pasowało do powyższego schematu.

»Co ma teraz zrobić klient Amber Gold?
Ale im więcej wiemy o działalności gdańskiej firmy, tym więcej pojawia wątpliwości. W domu Marcina P. odnaleziono 57 kg złota, a także trochę srebra i platyny. Choć wartość kruszców wynosi tylko nieco ponad 10 mln złotych, to znalezisko świadczy o tym, że AG faktycznie inwestował w złoto. Być może nie tyle, ile zobowiązał się wobec klientów (bo wtedy AG powinien mieć prawie dwie tony metalu), ale jednak.

Ponadto zarządcy sądowemu udało się zabezpieczyć majątek AG wart ok. stu milionów złotych. Oprócz złota są to nieruchomości, samochody i sprzęt komputerowy. Przy 335 mln zł roszczeń klientów oznaczałoby to, że ich „depozyty” były w niemal jednej trzeciej pokryte aktywami materialnymi. Żaden działający w Polsce bank nie może się pochwalić takimi parametrami.

Zastanawia też sposób działania Marcina P. Mimo jego przeszłości na bakier z prawem i mimo budzących wątpliwości operacji finansowych nie zachowywał się on jak budowniczy piramidy. Ten nie kupowałby mieszkania w Gdańsku i pałacyku w Rusocinie. Nie gromadziłby tyle majątku trwałego, z którym później trudno uciec za granicę. I nie inwestowałby kilkudziesięciu milionów złotych w linie lotnicze operujące w Polsce i pod jurysdykcją polskich władz. Zamiast tego Marcin P. zwyczajnie zniknąłby wraz ze swoim złotem i resztę życia spędziłby luksusowo w jakimś ciepłym kraju, nieposiadającym umowy ekstradycyjnej z Polską.

Nie każdy przekręt jest piramidą


Coraz więcej poszlak wskazuje na to, że Amber Gold rzeczywiście chciał zarabiać na złocie. Jego twórca najwyraźniej uwierzył, że ceny kruszcu będą tylko rosły i nigdy nie spadną. Gdy złoto drożało, AG zarabiał krocie – zwłaszcza jeśli pieniądze pozyskane od klientów zlewarował dźwignią finansową. Od stycznia 2010 roku do września 2011 roku ceny złota liczone w polskiej walucie uległy podwojeniu, dochodząc do 6.000 zł za uncję. Przy wykorzystaniu skromnej dźwigni rzędu 10 do 1 z każdego zainwestowanego miliona złotych AG miałby 10 mln zł czystego zysku. Z takich profitów mógł spokojnie odpalić klientom finansującym tę imprezę 12% odsetek (120 tys. zł na każdym milionie) i jeszcze wystarczyłoby na zakup nieruchomości oraz założenie linii lotniczych.

 Dwie kolejne firmy udają banki » Dwie kolejne firmy udają banki
Lecz dokładnie rok temu Marcina P. opuściło szczęście – ceny złota przestały rosnąć. Nie wiadomo, ile AG mógł stracić na ostrej korekcie we wrześniu 2011 roku, gdy kurs złota w USD spadł o 20%. Przez następne 12 miesięcy ceny żółtego metalu wahały się w przedziale 5-6 tys. zł. Gdańska firma przestała zarabiać, a deficytowe OLT pochłaniały ogromne ilości pieniędzy. Ryzyko jeszcze raz dało ignorancji lekcję pokory.

Dodatkowo swą medialną wszechobecnością AG naraził się nowemu kierownictwu Komisji Nadzoru Finansowego, które – zirytowane powolnością prokuratury – postanowiło samo rozprawić się z gdańską firmą. Nie wiem, czy KNF miał rację i czy AG rzeczywiście trudnił się także działalnością parabankową, za czym przemawia fakt udzielania pożyczek. KNF wymógł na bankach zamknięcie rachunków należących do AG i tym samym uniemożliwił Marcinowi P. prowadzenie działalności.

Krótki kurs finansów stosowanych


Jeśli organy państwa tym razem zadziałają szybko i sprawnie, to klienci AG mogą odzyskać nawet 15% zainwestowanych pieniędzy. Gdyby polskie prawo nie faworyzowało interesów Skarbu Państwa kosztem zwykłych obywateli, poszkodowani mogliby liczyć nawet na zwrot 30%. Ale w pierwszej kolejności zostaną zaspokojeni wierzyciele uprzywilejowani: urzędy skarbowe, ZUS, pracownicy i kontrahenci (w tym także gazety, którym AG nie zapłacił za reklamy mamiące mirażem wysokich zysków).

Błędy klientów Amber Gold» Jak nie powtórzyć błędów klientów Amber Gold?
Dzięki sprawie Amber Gold Polacy mogli się nauczyć, że nie ma zysku bez ryzyka. A im wyższy zysk, tym większe ryzyko. Że w finansach, tak samo jak w fizyce, nie istnieje perpetuum mobile i że nawet na złocie można stracić pieniądze. Że kolorowe reklamy w ogólnopolskich gazetach niekoniecznie świadczą o wiarygodności firmy. Że zawsze warto przeczytać umowę przed jej podpisaniem. I w końcu że inwestowanie nie zwalnia od myślenia, a odpowiedzialność za błędne decyzje ponosi tylko inwestor.

Dobrze byłoby, gdyby ta lekcja wystarczyła na kolejne 10-15 lat. Dobrze byłoby, gdyby inwestorzy, media, organy ścigania oraz KNF wyciągnęli wnioski z błędów, które przy tej okazji popełnili. Niestety, jestem przekonany, że podobna afera i to na jeszcze większą skalę spotka nas za 2-3 lata. W 2007 roku mieliśmy wciskanie ludziom funduszy inwestycyjnych, w 2009 roku były to opcje walutowe, w 2012 roku „lokaty w złoto”. A co będzie niechlubnym hitem roku 2014?

Krzysztof Kolany
Główny Analityk Bankier.pl
Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~Andrzej
Bardzo mi się nie podoba, że chore państwo, a właściwie leniwi i niedouczeni urzędnicy ustawią się pierwsi w kolejce po odzyskane pieniądze - a oszukani są ostatni w kolejce. Tu powinna być pociągnięta prokuratura i ministerstwo finansów (urząd skarbowy) o współudział w oszustwie - brak reakcji na informacje z KNF czy brak wpływów Bardzo mi się nie podoba, że chore państwo, a właściwie leniwi i niedouczeni urzędnicy ustawią się pierwsi w kolejce po odzyskane pieniądze - a oszukani są ostatni w kolejce. Tu powinna być pociągnięta prokuratura i ministerstwo finansów (urząd skarbowy) o współudział w oszustwie - brak reakcji na informacje z KNF czy brak wpływów z podatków. Czy wreszcie jakiś urzędnik poniesie odpowiedzialność za swoje błędy!
~TANDEM
Oczywiście gościu ma trochę racji. Nie każdy nowotwór jest rakiem, ale każdy rak jest nowotworem. I należy zarówno jedno jak i drugie leczyć (różnymi metodami - rzecz jasna). Tak samo z tego typu, jako on opisuje, działaniami finansowymi. Piramidę należy zwalczać ustawowo (zakazać jej), zaś drobne albo większe przekręty finansowe Oczywiście gościu ma trochę racji. Nie każdy nowotwór jest rakiem, ale każdy rak jest nowotworem. I należy zarówno jedno jak i drugie leczyć (różnymi metodami - rzecz jasna). Tak samo z tego typu, jako on opisuje, działaniami finansowymi. Piramidę należy zwalczać ustawowo (zakazać jej), zaś drobne albo większe przekręty finansowe innymi metodami (np. nakaz przedstawiania co jakiś czas raportów do kontroli). Przecież jest tyle organów kontrolnych (np. KNF), że nie powinno być z tym żadnych kłopotów. Piszę to jako praktyk finansowy z dwudziestotrzyletnim stażem. Naprawdę da się to zrobić, tylko trzeba chcieć.Hej.
~Arti
czyli hossa na akcjach i surowcach pompowana drukowanym pieniądzem. Gdy tłum po 2-3 latach wzrostów ruszy na zakupy, będzie już za późno - rekiny zostawą ich z przedrożonymi aktywami.
~ignacy
bardzo wnikliwa analiza, gratuluje. Na rynkach finansowych rzadza dwie emocje, strach i chciwosc. Tu chciwosc byla silniejsza...
~lin
Dwa lata temu chciałem zainwestować pewną sumę pieniędzy, i doradca renomowanej firmy finansowej ( przez litość nie wspomnę jakiej ) wśród swoich ofert przedstawił mi też oferty Finroyal jak i Amber Gold jako jedne z bardziej zyskownych i bezpiecznych. Mam radę do inwestorów - omijajcie wszelkie firmy doradcze bo ci "fachowcy" Dwa lata temu chciałem zainwestować pewną sumę pieniędzy, i doradca renomowanej firmy finansowej ( przez litość nie wspomnę jakiej ) wśród swoich ofert przedstawił mi też oferty Finroyal jak i Amber Gold jako jedne z bardziej zyskownych i bezpiecznych. Mam radę do inwestorów - omijajcie wszelkie firmy doradcze bo ci "fachowcy" to niewiele wspólnego mają z doradzaniem , bardziej przypomina mi to dojenie z kasy leszczy, chcących psychologicznie wesprzeć swoje decyzje finansowe , nie biorąc za to żadnej odpowiedzialności. Trochę zdrowego rozsądku i tyle wystarczy ! Powodzenia !
~vt
Trzeba glosno mowic np o takich orlach doradztwa jak niejaki p Bitner, ktory od dlugiego czasu odciagal wszystkich od inwestowania w zloto a namawial do inwestowania, .....w wino butelka pare, tysiecy pln, lub podobne szalenstwa
~menel
Jeśli Amber Gold inwestował pieniądze klientów w złoto, to powinno go być co najmniej za prawie 300mln. Amber Gold nie inwestował w złoto jak się zobowiązywał, więc już jest oszustem. Oszustem i piramidą finansową, ponieważ majątek Amber Gold to 40 mln zł, czyli prawie 300 mln zł poszło gdzieś z dymem.
~PawłC
Kto mi ktoś wyjaśni. Skoro każdy biznes to aktywa i pasywa. Pasywa to 320mln od klientów to czemu aktywa wyszły tylko 100mln i tak sobie było długi czas.
~spoko
Jeżeli pasywa 320 mln. to w aktywach 100 mln. zapasy i 220 mln. należności od tych do który wyprowadzono kapitał. Tak jest początkowo, następnie w aktywach pozostaje tylko 100 mln. a w pasywach pojawia się strata 220 mln. z tytułu umorzenia roszczeń lub ich nie ściągalności. Czyli pasywa to, zobowiązania 320 mln. minus strata 220 Jeżeli pasywa 320 mln. to w aktywach 100 mln. zapasy i 220 mln. należności od tych do który wyprowadzono kapitał. Tak jest początkowo, następnie w aktywach pozostaje tylko 100 mln. a w pasywach pojawia się strata 220 mln. z tytułu umorzenia roszczeń lub ich nie ściągalności. Czyli pasywa to, zobowiązania 320 mln. minus strata 220 mln. Aktywa równe pasywom. Uwzględniając kapitał własny strata może być mniejsza.
~przedszkolak
Nakreślony obraz sytuacji jest jasny. Był interes i nie wyszło. p. Marcin P. ma być świadkiem koronnym ale podejrzewam, że to co ma do powiedzenia prokuraturze i sędziom nie spodoba się. Wszyscy oczekują sensacji a sensacji nie będzie bo biznes polegał na tak prostym mechaniźmie jak budowa cepa. Jak każdy sobie pododaje i poodejmuje Nakreślony obraz sytuacji jest jasny. Był interes i nie wyszło. p. Marcin P. ma być świadkiem koronnym ale podejrzewam, że to co ma do powiedzenia prokuraturze i sędziom nie spodoba się. Wszyscy oczekują sensacji a sensacji nie będzie bo biznes polegał na tak prostym mechaniźmie jak budowa cepa. Jak każdy sobie pododaje i poodejmuje liczby to zobaczy, że pozostało jeszcze wyjaśnić gdzie jest reszta forsy?

Powiązane: Amber Gold

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki