REKLAMA

LPP z rekordem. 10 000 zł pękło!

2014-09-04 11:28
publikacja
2014-09-04 11:28

Cena jednej akcji LPP przekroczyła dzisiaj 10 000 zł i tym samym stała się najdroższą akcją w historii warszawskiego parkietu. Poprzedni rekord wynoszący równo 10 000 zł także należał do LPP i został ustanowiony w lutym bieżącego roku.

LPP z rekordem. 10 000 zł pękło!
LPP z rekordem. 10 000 zł pękło!
/ materiały dla mediów

Podczas dzisiejszej sesji na warszawskiej giełdzie, akcje LPP wyznaczyły nowe historyczne maksimum wyceny. Przed południem walory gdańskiej spółki były wyceniane na 10 051 zł.

Gdyby Jan Kowalski w 2001 roku wydał trochę ponad 9 600 zł na zakup 200 akcji debiutującej wtedy spółki LPP, dziś byłby milionerem, ponieważ ich wartość byłaby bliska 2 000 000 zł. Przed debiutem akcje tego przedsiębiorstwa można było nabyć po 48 zł, teraz jedna sztuka jest warta ponad 10 000 zł. Roczna stopa zwrotu wyniosła więc prawie 50%!

Potentat z Gdańska

LPP powstała na początku lat dziewięćdziesiątych w jednej z biedniejszych dzielnic Gdańska. Firma stosunkowo szybko zdecydowała się postawić na własne marki, co zaowocowało powstaniem Reserved. Dziś marka ta jest największą i najbardziej rozpoznawalną odnogą gdańskiego przedsiębiorstwa, jednak oprócz niej spółka jest właścicielem także kilku innych dobrze rozpoznawalnych brandów. Warto tutaj wymienić przede wszystkim takie marki jak CROPP, Mohito, House lub Sinsey, 

Duży wpływ na sukces LPP ma niewątpliwie ciągłe dążenie spółki do rozwijania swojej sieci dystrybucyjnej. W połowie bieżącego roku gdańskie przedsiębiorstwo posiadało łącznie 674 sklepy, a zaledwie rok temu było ich tylko 500. Jest to więc wzrost aż o 35% w ciągu dwunastu miesięcy. Największą marką LPP jest wspominany wcześniej Reserved (410 sklepów i ok. 50% przychodów ze sprzedaży), niewiele mniejsze są CROPP (379) oraz House (326).

Spółka na czysto zarobiła w ubiegłym roku ponad 430 mln zł, a jej przychody ukształtowały się na poziomie 4,12 mld zł. Obecny rok LPP także może zaliczyć do udanych, w samym tylko sierpniu przychody spółki sięgnęły 420 mln zł i były o 20% większe niż w sierpniu zeszłego roku. Spółce udało się także wypracować o 1 pkt procentowy wyższą marże brutto na sprzedaży, wyniosła ona zdumiewające 59%.

Rosja, Niemcy i Katar

Warto także zauważyć, że LPP jest firmą, która chętnie stawia na eksport. Ponad 40% sklepów firmowych znajduje się poza granicami Polski. Spółka skupia się na działalności przede wszystkim w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, a więc przede wszystkim w Rosji i na Ukrainie (170 sklepów) oraz w nowych krajach UE (102 sklepy). W najbliższym czasie LPP planuje jednak ofensywę na trudny rynek niemiecki, gdzie jeszcze w tym roku spółka chce otworzyć 4 sklepy. Sklepy LPP mają niedługo zadebiutować także w Chorwacji oraz w Katarze. Firma zakłada, że w najbliższych latach przychody z eksportu przewyższą te, uzyskiwane na rynku rodzimym (obecnie stosunek ten wynosi ok. 1:3).

Funkcjonowanie na rynku rosyjskim i ukraińskim w obecnej sytuacji geopolitycznej wydaje się mocno ryzykowne. Wiele spółek z warszawskiego parkietu ucierpiało, bądź nadal cierpi na kremlowskich sankcjach oraz niestabilnej sytuacji we wschodniej Ukrainie. LPP jednak przeczy tej regule. Jej przychody za pierwszą połowę bieżącego roku wypracowane na rynku rosyjskim i ukraińskim wyniosły ponad 500 mln PLN, czyli okazały się o prawie 20% wyższe niż rok wcześniej. Firma jednak zapowiedziała powolne ograniczanie inwestycji w Rosji i przenoszenie uwagi na rynki takie jak Niemcy, Słowacja, Czechy oraz kraje bałtyckie.

Bangladesz i split

Znane marki, znakomite wyniki oraz pięciocyfrowa cena akcji nie są jedynymi skojarzeniami, które przeciętny inwestor wiąże z LPP. W połowie ubiegłego roku o spółce stało się głośno w szerokich mediach po katastrofie, która miała miejsce w Bangladeszu. W ruinach zawalonej fabryki ubrań odnaleziono metki jednej z marek gdańskiej grupy, CROPP-a. Na LPP spadła wtedy lawina negatywnych komentarzy oraz zarzuty dotyczące niewystarczającego dbania o bezpieczeństwo pracowników. Z czasem głosy krytyki ucichły - szczególnie po podpisaniu przez spółkę porozumienia Bangladesh Accord - jednak sprawa ta wciąż stanowi pewną rysę na wizerunku spółki.

Przy tak astronomicznej cenie nasuwa się pytanie o podział akcji. Ewentualny split na pewno ułatwiłby dostęp do papierów LPP mniejszym akcjonariuszom i mógłby poprawić płynność handlu. Z drugiej jednak strony najwyższa cena za akcję jest czymś, co wyróżnia spółkę i tym samym zwiększa jej rozpoznawalność. W przypadku gdańskiej spółki problemem jest także kwestia uprzywilejowanych akcji, które są w posiadaniu założycieli. Utrzymanie uprzywilejowanego statusu w przypadku ewentualnego splitu nie jest kwestią do końca oczywistą i właściciele sami przyznają, że boją się eksperymentować w tak ważnej sprawie.

Adam Torchała

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~Mlody
A moja dziewczyna zarabia 700zł na 3/4 etatu na śmieciówce... Bez ubezpieczenia... bez perspektyw na zmianę... chociaż lubi to co robi.
~VenturePower
To ile teraz mają C/WK? A z resztą...jak się wszyscy bawią to po co martwić się jakimiś ekonomicznymi bzdetami.
~he
A pracownicy na etacie zarabiają 1300zł. BRAWO!
~Tomek
Trzeba było baranie kupić akcję haha
~Anonim odpowiada ~Tomek
Cóż, zobaczymy kto się okaże baranem za parę miesięcy.
~ityle
Nawet najlepsza firma nie ma prawa kosztować - wartość księgowa razy kilkadziesiąt. Jedyne pytanie kiedy będzie trzęsienie ziemi i kto z gołą d. zostanie.
~Meg
ta, smieciowe umowy i najlepiej wszedzie zatrudniac studentow - money

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki