12 sierpnia po godzinie 18:00 ruszyła sprzedaż długo i szumnie zapowiadanych biletów na międzynarodowe trasy obsługiwane przez "nową polską linię lotniczą". Udało się. Dzięki "wyjątkowej cenie" 47 zł 11 listopada polecę z Łodzi do Dortmundu. Pod jednym warunkiem. Nowa polska linia musi zdążyć powstać przed terminem mojego wylotu.


Witaj na oficjalnym fanpage'u linii lotniczych 4YOU Airlines - przedstawiają się potencjalnym klientom w sieci przedstawiciele firmy 4 You Airlines Sp. z o.o., która właśnie rozpoczyna sprzedaż biletów lotniczych na jesienne trasy po Europie - mimo że linią lotniczą jeszcze nie jest. Czy zachęceni niskimi cenami klienci skuszą się na wirtualną jak na razie usługę wirtualnego przewoźnika?

Fanom obiecuje, że poleci
Potwierdzenia szczegółowych informacji o rzekomej nowej linii lotniczej do niedawna próżno szukać na stronie internetowej spółki. Na chwilę przed godziną zero, czyli 18:00, kiedy to ma ruszyć sprzedaż zapowiadanych biletów, na WWW nie ma właściwie nic prócz mapy planowanych połączeń i wielkiego billboardu zachęcającego do zakupów z małą rekompensatą za zaszłe opóźnienia. Do tego adres spółki i kontakt e-mail.
Lepszym źródłem informacji okazują się wspomniane już media społecznościowe. 29 maja marka 4You Airlines pojawiła się w serwisie Facebook. To stąd potencjalni klienci dowiedzą się, że jesienią ruszą międzynarodowe połączenia lotnicze z Łodzi i Rzeszowa, że z powodu "niezależnych od siebie problemów technicznych" spółka przesuwa start sprzedaży biletów, a ostatnio, że wre praca nad fotelowymi zagłówkami.
4YouAirlines wciąż bez koncesji
Każe to wierzyć, że prace nad uruchomieniem połączeń trwają w najlepsze i nic (ponownie) nie stanie na przeszkodzie, by już od 3 listopada polecieć do Londynu, Edynburga, Barcelony czy Paryża w cenie od 47 złotych. Nadal jednak nie daje odpowiedzi na pytanie o szczegóły dotyczące firmy, która zamierza świadczyć usługi przewozu lotniczego.
Od biura podróży do linii lotniczej?
Zgodnie z treścią komunikatu prasowego wysłanego do redakcji Bankier.pl w maju tego roku: – 4You Airlines to spółka powstała z inicjatywy polskich przedsiębiorców posiadających wieloletnie doświadczenie na rynku turystycznym [biuro podróży Alfa Star - red.]. Prezesem 4You Airlines jest Sylwester Strzylak, natomiast funkcję Wiceprezesa pełni Michał Mikołajczak. Wtedy jednak podkreśla się plany spółki w zakresie lotów czarterowych. – Zadaniem 4You Airlines jest zaspokojenie potrzeb rynkowych w segmencie lotów czarterowych dla polskich biur podróży – czytamy w informacji prasowej.

– Loty 4You Airlines będą realizowane przez trzy Airbusy A320. Przewoźnik będzie umożliwiał przeloty w klasie ekonomicznej z 9 polskich miast: Gdańska, Katowic, Warszawy, Poznania, Wrocławia, Łodzi, Krakowa, Rzeszowa oraz Bydgoszczy. Samoloty zabiorą pasażerów do najpopularniejszych zagranicznych kurortów w Egipcie, Turcji, Tunezji oraz Grecji. Wycieczki do tych miejsc będą oferowały największe biura turystyczne w Polsce współpracujące z firmą Globe Travel Services – zapowiada spółka.
Wtorkowy start biletów nie dotyczy jednak usług czarterowych, ale regularnych połączeń lotniczych. Do wykonywania takowych uprawnieni są jednak przedsiębiorcy, którzy posiadają koncesję na wykonywanie przewozu lotniczego. 4You Airlines takiej koncesji jeszcze nie ma. Wydając majowy komunikat prasowy, spółka była w momencie oczekiwania na wydanie certyfikatu przewoźnika lotniczego przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Spodziewała się uzyskać go jesienią tego roku.
Kiedy 23 lipca br. pytaliśmy w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego o sytuację firmy, która nazywa się linią lotniczą mimo że nią nie jest, usłyszeliśmy: – Spółka 4You Airlines sp. z o.o. złożyła wniosek o przyznanie Certyfikatu Przewoźnika Lotniczego (AOC) [poprzedzającego wniosek o wydanie koncesji - red.] w dniu 30.04.2014 r., nie był on jednak kompletny pod kątem formalnym. Braki zostały uzupełnione 26.05.2014 r. Po uzyskaniu certyfikatu AOC podmiot będzie mógł złożyć wniosek o wydanie koncesji na wykonywanie przewozu lotniczego.

12 sierpnia, w dniu uruchomienia sprzedaży, powróciliśmy do ULC z tym samym pytaniem. Marta Chylińska, rzecznik prasowy ULC, poinformowała redakcję Bankier.pl, że aktualnie wciąż trwa proces rozpatrywania wniosku spółki o wydanie Certyfikatu AOC. – Wniosek znajduje się na trzecim etapie - tj. oceny i zatwierdzenia. Do Urzędu Lotnictwa Cywilnego jeszcze nie wpłynął wniosek 4You Airlines Sp. z o.o. o wydanie koncesji, w związku z czym aktualnie w Urzędzie nie jest prowadzone postępowanie w sprawie wydania spółce koncesji.
Będąca podstawą do uruchomienia regularnych połączeń lotniczych koncesja wydawana jest na wniosek przedsiębiorcy, po weryfikacji spełnienia wymaganych prawem wymogów. Jak informuje Chylińska, zgodnie z art. 10 ust. 1 rozporządzenia 1008/2008/WE, Prezes Urzędu podejmuje decyzję ws. złożonego wniosku o wydanie koncesji jak najszybciej, jednak nie później niż w terminie 3 miesięcy od przekazania wszystkich dostępnych informacji. Zakładając więc, że po uzyskaniu certyfikatu spółka 4You Airlines zawnioskuje o koncesję, a Urząd wykorzysta dany mu termin rozpatrzenia w maksymalnym zakresie, obiecywane na 3 listopada loty mogą się nie odbyć.
Kiedy kilkanaście minut po 18:00 strona internetowa przewoźnika startuje w rozszerzonym zakresie, na zainteresowanych niepewnym statusem przewoźnika czeka oficjalne wyjaśnienie. Potwierdza to, co już wiadome: – Odpowiadając na liczne zadawane przez Państwa pytania dotyczące statusu 4YOU Airlines Sp. z o.o. chcielibyśmy poinformować, że aktualnie trwa proces certyfikacji 4YOU Airlines Sp. z o.o. prowadzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego w zakresie otrzymania Certyfikatu Przewoźnika Lotniczego AOC (Air Operator Certificate). Po otrzymaniu AOC, 4YOU Airlines złoży w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego wniosek o wydanie koncesji w zakresie przewozów lotniczych. Warunkiem wydania koncesji jest posiadanie ważnego AOC.
Póki co, trudno o informacje o dalszych szczegółowych planach spółki. Firma dość konsekwentnie uchyla się od publicznych wypowiedzi. Mimo wykonanych telefonów i wysłanych wiadomości e-mail, agencja PR reprezentująca spółkę nie zechciała zabrać głosu w sprawie.