Przecena i wyprzedaż towarów nie oznacza, że mamy mniejsze prawa niż zwykle w stosunku do sprzedawcy. Można powiedzieć, że cena nie gra roli, gdy chodzi o uprawnienia konsumenckie. Oczywiście gdyby doszło do odstąpienia od umowy i zwrotu towaru, otrzymamy tylko tyle, ile za dany towar zapłaciliśmy. Wcześniej jednak możemy, a nawet powinniśmy żądać naprawy towaru albo jego wymiany na nowy.
"Towary z promocji nie podlegają zwrotowi"
Taką informację możemy przeczytać w wielu sklepach, zwłaszcza przy kasie lub w przebieralni. Można odnieść wrażenie, że sklep bezprawnie wyłącza swoją odpowiedzialność z tytułu niezgodności towaru z umową. Wielu klientów sklepu widząc podobny napis zakoduje sobie, że przecenionego towaru nie będzie można reklamować. Nic bardziej mylnego. Towary nie podlegają zwrotowi, ponieważ w pierwszej kolejności konsument winien żądać doprowadzania towaru do stanu zgodnego z umową poprzez jego naprawę lub wymianę na nowy. O tym jednak nie ma już mowy na wywieszkach. Stąd nie może dziwić fakt, że tak wiele osób błędnie uważa, iż towary z wyprzedaży w ogóle nie podlegają reklamacjom.
Zwrotowi nie podlegają również towary niewadliwe, chyba że sprzedawca jest skłonny je przyjmować z powrotem za zwrotem pieniędzy. Nie jest to wcale rzadkie zjawisko. Jeżeli bowiem klient ma pewność, że w ciągu np. tygodnia może zwrócić nieużywany towar, jeśli mu się nie spodoba, i otrzyma zwrot pieniędzy, to prawdopodobieństwo zakupu towaru w stosunku do jego odstawienia na półkę znacznie wzrasta.
Sklep informuje: towary
z bieżącej wyprzedaży nie podlegają
zwrotowi.
Czytaj: sklep nie przyjmie zwrotu niewadliwego towaru,
a w przypadku towaru wadliwego musisz najpierw żądać
wymiany lub naprawy.
Gdy zaginął paragon
Właściciele sklepów zastrzegają często, że podstawą reklamacji jest paragon z kasy fiskalnej. Istotnie, warto pamiętać o nim, gdy kupujemy bardziej wartościowe rzeczy czy też takie, co do których istnieje duże prawdopodobieństwo, że okażą się wadliwe (np. buty). Nieprawdą jest jednak, że bez paragonu nie mamy czego szukać u sprzedawcy. Przecież coraz częściej zakupów dokonujemy przy użyciu karty płatniczej lub kredytowej. Wówczas, aby udowodnić, że dany towar nabyliśmy akurat w tym, a nie innym sklepie, wystarczy wydrukować z konta internetowego wzmiankę o takiej operacji lub - w braku elektronicznego dostępu - poprosić w banku o taki wydruk, co jednak będzie się wiązało z pewną dodatkową opłatą.
Również w przypadku płatności gotówką są jeszcze inne niż paragon sposoby na to, by wykazać, że towar nabyliśmy w danym sklepie, np. za pomocą świadków.
"Na towar udzielamy
gwarancji"
Jakże często słyszymy takie właśnie słowa z ust sprzedawcy, ale jak rzadko otrzymujemy zaraz potem kartę gwarancyjną. Otóż w tych wszystkich przypadkach, gdy nie otrzymujemy oświadczenia gwaranta, które określa jego obowiązki oraz nasze uprawnienia w przypadku, gdy właściwość sprzedanego towaru nie odpowiada właściwości wskazanej w tym oświadczeniu, nie mamy do czynienia z gwarancją. A już na pewno dokumentu gwarancyjnego nie stanowi paragon z kasy fiskalnej, do czego nieraz sprzedawcy próbują nas przekonać w sklepie.
Fakt, iż towar nie jest objęty gwarancją niewiele jednak zmienia, bowiem tak czy inaczej sprzedawca odpowiada względem kupującego z tytułu tzw. niezgodności towaru z umową. I to przez dwa lata od wydania towaru. Gdyby gwarancja została rzeczywiście udzielona, wówczas będziemy mogli wybrać, czy skorzystać z uprawnień z tytułu niezgodności towaru z umową, czy tych przewidzianych w dokumencie gwarancyjnym. Nierzadko to pierwsze jest dla nas dogodniejsze, bo np. sprzedawcę mamy na miejscu, zaś gwarant wymaga dostarczenia towaru do oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów punktu.
Warto też pamiętać, że gwarancja na sprzedany towar konsumpcyjny nie może wyłączać, zawieszać ani ograniczać uprawnień kupującego wynikających z niezgodności towaru z umową. Informacja o tym powinna się znajdować w karcie gwarancyjnej.
Pamiętaj
o terminach
Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu.
Na zawiadomienie sprzedawcy o niezgodności towaru z umową mamy jednak tylko dwa miesiące od momentu jej stwierdzenia. Jeżeli się spóźnimy, nie możemy wówczas wymagać naprawy ani wymiany wadliwej rzeczy. Do zachowania tego terminu wystarczy wysłanie zawiadomienia przed jego upływem.
Reklamacja
![]() |
Jak napisać reklamację? Jeżeli mamy trochę szczęścia, nie będziemy musieli tego sami robić. Wiele sklepów stosuje specjalne druczki lub protokoły reklamacyjne, które na dodatek wypełnia pracownik sklepu, pytając nas przy okazji o różne dane.
Trafiając gorzej, sami musimy o wszystko zadbać. Poza danymi osobowymi zgłaszającego reklamację, datą zgłoszenia i nazwą towaru określić należy rodzaj niezgodności towaru z umową (wady), choćby przybliżoną datę jej ujawnienia (nie późniejszą niż 2 miesiące od daty reklamacji), a także - o czym była już mowa - nasze żądanie (np. wymiany towaru na nowy).
Jeżeli jest taka możliwość, wypełniając zgłoszenie reklamacyjne dobrze jest również ustalić ze sprzedawcą termin załatwienia reklamacji. W ten sposób jednoznacznie rozstrzygamy, ile czasu ma sprzedawca na naprawę bądź wymianę towaru, o ile żądania te są zasadne.
Na koniec ważna wskazówka - w przypadku gdy reklamację składasz osobiście, wymagaj dla siebie kopii dokumentu. Natomiast gdy zgłoszenie reklamacyjne wysyłasz pocztą, niech to będzie list polecony za potwierdzeniem odbioru.
Podstawa prawna: ustawa z dnia 27.07.2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zm.).
Gazeta Podatkowa Nr 268 z dnia 2006-08-03


























































