REKLAMA

Instagram - kopalnia danych osobowych dla złodziei tożsamości

Wojciech Boczoń2016-05-12 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2016-05-12 06:00

Nie trzeba stosować wyrafinowanych metod, by ukraść komuś tożsamość i zaciągnąć kredyt. Kopalnią danych osobowych jest serwis Instagram, którego użytkownicy upubliczniają zdjęcia mandatów, dowodów osobistych czy praw jazdy. Dane te mogą zostać wykorzystane przez oszustów do wyłudzania pożyczek w bankach.

Instagram to jeden z najpopularniejszych serwisów społecznościowych. Jego członkowie publikują tam swoje zdjęcia o przeróżnej tematyce. Wśród milionów zdjęć znajdziemy także takie, na których widnieją pełne dane osobowe. Nie trzeba się przy tym specjalnie natrudzić, bo informacje te są podane na tacy. Wystarczy szukać po kluczowych hasztagach: #mandat, #dowodosobisty czy #prawojazdy. Co niektórzy publikują nawet zdjęcia kart płatniczych, które można wykorzystać do zrobienia zakupów online.

Młodzi chwalą się swoimi osiągnięciami, nie będąc świadomi tego, że ryzykują kradzież tożsamości. Przykładowo na mandacie podane jest imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL, seria i numer dowodu osobistego oraz wzór podpisu. Brakuje co prawda imion rodziców i nazwiska panieńskiego matki, ale to też nie jest problemem. - Wystarczy napisać, że robimy swoje drzewo genealogiczne i powiązane jest z nami nazwisko ofiary. Zapytamy o nazwisko rodowe matki, a potem przeprosimy za pomyłkę. I mamy śliczny komplecik – podpowiada jeden z naszych czytelników.

Kradzione dane mogą trafić na dowód "kolekcjonerski"

Co można zrobić z takimi danymi? Możliwości jest wiele. Na przykład można zamówić sobie „kolekcjonerski dowód osobisty” z naniesionymi tam danymi ofiary. Repliki są praktycznie identyczne jak prawdziwe dowody osobiste, a sprzedawcy zapewniają nawet że „niczym się nie różnią”, są "dokładne", "z hologramem" lub "legalne z wpisem". Cena kolekcjonerskiego dowodu to koszt w granicach kilkuset złotych.

Sprzedaż dokumentów „kolekcjonerskich” jest legalna, bo prawo nie zakazuje tworzenia kopii dowodów osobistych. Wzór dowodu osobistego nie podlega ochronie przewidzianej przez prawo autorskie. Sprzedawca nie weryfikuje tożsamości klienta dokonującego zakupu, więc teoretycznie „nie ma świadomości”, że tworzy falsyfikat. W internecie istnieje wiele witryn, na których można zamówić taki dokument. Policja dopóki nie złapie kogoś posługującego się fałszywym dowodem za rękę, też niewiele może zrobić.

Nowy sposób oszustów na OLX: proszą o przelew i kradną tożsamość

Nowy sposób oszustów na OLX: proszą o przelew i kradną tożsamość

Jeśli kupujący na OLX.pl poprosi Was o przesłanie przelewu na 1 zł w celu weryfikacji tożsamości, możecie być pewni, że to oszust, który chce skraść tożsamość. W ten sposób założy konto na Allegro.pl, wykorzystując skradzione dane i zacznie wyłudzać pieniądze.

Mamy dowód, idziemy w miasto

A jeśli ktoś zada sobie trud, by zamówić dowód kolekcjonerski na prawdziwe dane i na dodatek zapłaci za taki gadżet kilkaset złotych, to na pewno będzie chciał odciąć kupony od tej inwestycji i trochę na tym zarobić. Pole do popisu jest bardzo szerokie. Dowód osobisty wymagany jest przy zaciąganiu kredytów, podpisywaniu umów, wypożyczaniu sprzętu czy zakładaniu kont w różnych serwisach.

Z dowodem kolekcjonerskim można na przykład wejść do placówki bankowej i założyć konto osobiste na dane ofiary. Zgodnie z zapewnieniami sprzedawców dowód kolekcjonerski jest identyczny jak oryginał, więc nie powinien on wzbudzić podejrzeń konsultanta. Co najwyżej oszust poda tylko inny adres korespondencyjny, by pisma z banku nie trafiały na adres ofiary, której skradziono tożsamość.

Dysponując jednym rachunkiem można otworzyć kilkanaście kolejnych w innych bankach. Tym razem już online, sprzed ekranu monitora. Banki udostępniają możliwość aktywowania takich rachunków zdalnie za pomocą przelewu na 1 zł – nie widzą nawet swojego klienta. Oszust, który posiada rachunek bankowy na prawdziwe dane może:

  • wyłudzić chwilówkę w firmie pożyczkowej
  • zaciągnąć kredyt w banku
  • założyć konto w serwisie aukcyjnym, wystawiać fikcyjne towary i przyjmować należność
  • przetrzymywać tam środki z nielegalnych źródeł
  • ukrywać dochody przed komornikiem i urzędem skarbowym
  • odsprzedać konto na rynku wtórnym (ceny od 300 zł wzwyż).

I zapewne zrobić wiele innych rzeczy, których nie jesteśmy świadomi.

Nie bądź jeleń, chroń swoje dane

Nietrudno się domyślić, że wcześniej lub później do drzwi lekkomyślnego instagramowicza może zapukać policja. Być może otrzyma on też wezwania do zapłaty z firm pożyczkowych i banków. Trudno mu będzie udowodnić, że nie zaciągnął tych wszystkich zobowiązań i nie wyłudzał pieniędzy od internautów. A nawet jeśli mu się uda, to na pewno czeka go sporo nieprzyjemności.

Istnieje też inne ryzyko - z reguły instagramowicze upubliczniają nie tylko swoje dane osobowe i adres zamieszkania, ale chwalą się też swoim statusem majątkowym. Pokazują samochody, mieszkania, sprzęt elektroniczny czy zdjęcia z zagranicznych wycieczek. To cenne wskazówki dla złodziei, którzy mogą później złożyć takiej osobie wizytę w "realu".

Warto pamiętać, że w cyfrowym społeczeństwie należy chronić nie tylko fizyczne pieniądze. Czasami o wiele cenniejszym łupem dla złodziei jest tożsamość ofiary. Jeśli rzeczywiście mandat jest powodem dumy i trzeba upublicznić jego zdjęcie, to lepiej zamazać dane osobowe. Bo dodatkową karą za lekkomyślne ujawnianie danych może być znacznie większy „mandat” wystawiony przez złodziei.

Ten wirus podszywa się pod aplikację mobilną banków i kradnie dane

Ten wirus podszywa się pod aplikację mobilną banków i kradnie dane

Związek Banków Polskich ostrzega przed wirusem, który potrafi podszyć się pod aplikację mobilną banku. W efekcie cyberoszuści są w stanie przechwycić dane użytkownika, kody SMS i numery kart. Na celowniku są klienci 6 banków działających w Polsce.

Źródło:
Wojciech Boczoń
Wojciech Boczoń
analityk Bankier.pl

Ekspert z zakresu bankowości. Autor komentarzy, poradników, artykułów i raportów o bankowości skierowanych zarówno do branży, jak i jej klientów. Redaktor prowadzący branżowego serwisu PRNews.pl. Autor cyklu raportów "Polska bankowość w liczbach". Dziennikarz Roku 2013 według Kapituły Konkursu IX Kongresu Gospodarki Elektronicznej przy Związku Banków Polskich. Dwukrotnie nominowany do nagrody Dziennikarskiej im. Mariana Krzaka oraz laureat tej nagrody w 2014 r. Finalista Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Clubu Polska za 2019 r. Tel. 881 083 389.

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (25)

dodaj komentarz
~administrator
Interesując się tematem danych osobowych ciekawe wpisy dotyczące danych osobowych znalazłem na http://certyfikatydo.pl/ Polecam!
~autor_widmo
zobowiązanie na fałszywe dokumenty to problem instytucji ktore takie cos wydaja, jesli ktos mi ukradnie nóż i zabije nim przechodnia, to mnie sąd skarze? bo nóz mój był? wolne żarty, treba udowodnić, jeśli ktoś udzieli kredytu na ustne dane osobowe i ktoś "mnie" tak okradnie to moja sprawa ? NIE ! NIE ! bez takich bzdur,zobowiązanie na fałszywe dokumenty to problem instytucji ktore takie cos wydaja, jesli ktos mi ukradnie nóż i zabije nim przechodnia, to mnie sąd skarze? bo nóz mój był? wolne żarty, treba udowodnić, jeśli ktoś udzieli kredytu na ustne dane osobowe i ktoś "mnie" tak okradnie to moja sprawa ? NIE ! NIE ! bez takich bzdur, jesli Bank czy inna lichwa daje to niech sie zabezpiecza w celach dowodowych! nie ma mojego ORYGINALNEGO podpisu to wara od mojej kasy, nie ma mojej BUZI na kamerze to wara komornikowi od mojego majątku
~qqq
Jezeli bank udziela kredytu na falszywy dowod to jest to wylacznie jego problem!!! Mnie to g... obchodzi.....
~KRISTOFF
Pracowałem w firmie outsourcingowej dla jednego z banków z Wielkiej Brytanii i weryfikowałem dane z wniosku o konto z dokumentami przesłanymi przez klientów. Nie raz i nie dwa razy zdarzyło mi się wśród tych dokumentów znaleźć ksero kart kredytowych (obu stron). I tak bez problemu mógłbym zrobić sobie wiele zakupów w internecie bo Pracowałem w firmie outsourcingowej dla jednego z banków z Wielkiej Brytanii i weryfikowałem dane z wniosku o konto z dokumentami przesłanymi przez klientów. Nie raz i nie dwa razy zdarzyło mi się wśród tych dokumentów znaleźć ksero kart kredytowych (obu stron). I tak bez problemu mógłbym zrobić sobie wiele zakupów w internecie bo miałem wszystkie dane osobiste oraz kompletny numer karty kredytowej... Uczciwy jestem to nie korzystałem z tego, ale głupota ludzi za każdym razem mnie porażała...
~V3
Pokolenie tumanów czyli facebooka i instagrama. Takimi głupimi ludźmi lepiej sterować.
~as
Jakim trzeba być imbecylem, żeby CHWALIĆ SIĘ MANDATEM KARNYM??!!
~Ado
Państwo przyjazne przestępcom - Rzczpospolita Przestęców = RP .
~JA6969
Tia. Portale społecznościowe są skarbnicą wiedzy dla ludzi potzrbujących jeleni. Można z nich wszystko potrzebne do założenia konta wyciągnąć. No a potem taki jelonek dowiaduje się od komornika ile ma do spłaty lub co mu aktualnie zajmuje. I wtedy szoczek. Tak tak logujcie się do FB instusiów i innych. Wpisujcie swoje dane. ktoś Tia. Portale społecznościowe są skarbnicą wiedzy dla ludzi potzrbujących jeleni. Można z nich wszystko potrzebne do założenia konta wyciągnąć. No a potem taki jelonek dowiaduje się od komornika ile ma do spłaty lub co mu aktualnie zajmuje. I wtedy szoczek. Tak tak logujcie się do FB instusiów i innych. Wpisujcie swoje dane. ktoś będzie dzięki temu szczęsliwy. No a wy troszkę mniej.
~rbl
Nie było by problemu gdyby nie kolekcjonerskie dowody osobiste. Przecież to zwykłe fałszerstwo.
~blaster
No ale najważniejsze, że w szkole uczą religii więc dzieciak kiedy się dowie że na jego udostępnione dokumenty ktoś nabral pożyczek może się zwrócić o pomoc do Boga licznymi modlitwami

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki