Wspólny system płatności mobilnych wprowadzany przez kilka polskich banków jest już na ostatniej prostej. Zgodę na jego uruchomienie wydał właśnie Narodowy Bank Polski. Schemat pod nazwą Blik ma wystartować na początku przyszłego roku.


W lipcu zeszłego roku miało miejsce wydarzenie bez precedensu w historii bankowości detalicznej w Polsce. Sześć banków zapowiedziało, że wspólnie stworzy wspólny system płatności mobilnych. Porozumienie dotychczasowych konkurentów stało się faktem w grudniu, kiedy to powstała spółka Polski Standard Płatności.
Teraz etap formalności zbliża się do końca i już wkrótce na drzwiach sklepów obok znaków Visa i MasterCard zobaczymy logo Blik. Nazwa jest nowa, ale zasady działania systemu znają już ci, którzy skorzystali z aplikacji IKO PKO BP. Teraz rozwiązanie trafi do telefonów klientów Alior Banku, mBanku, ING Banku Śląskiego, Banku Millennium, BZ WBK oraz instytucji, które później zgłosiły swój akces – Credit Agricole, BNP Paribas, Eurobanku i Idea Banku.
Telefon nie wygra z kartą?


O IKO najwięcej mówiło się dotąd w kontekście płatności w fizycznych sklepach. System PKO BP miał być konkurentem plastikowych kart – tańszym, krajowym i powszechnie dostępnym. Płatność z punktu widzenia użytkownika jest prosta. Wystarczy uruchomić aplikację i wpisać do terminala handlowca wyświetlany przez nią jednorazowy kod. Mimo że punktów przyjmujących płatności telefonem jest sporo, klienci jednak zdecydowanie wolą korzystać z IKO w inny sposób.
Początkowo najchętniej używano IKO do wypłat w bankomatach. Z biegiem czasu klienci banku zaczęli wykorzystywać aplikację do płacenia za zakupy w sklepach internetowych – transakcje w sieci odpowiadały za coraz większą część obrotu systemu. W czerwcu tego roku PKO BP informował, że udział transakcji bezgotówkowych w IKO zbliżył się do 50 procent, co oznacza, że nadal dla wielu użytkowników telefon to narzędzie dostępu do gotówki.
Mocne strony Blika
Doświadczenia IKO każą podejrzewać, że Blik może „chwycić”, ale niekoniecznie przy sklepowej ladzie. Dla klientów, którzy zdecydują się wypróbować nowość szczególnie przydatna będzie możliwość:
-
Łatwego i szybkiego przesyłania pieniędzy do innych użytkowników systemu. Zgodnie z zapowiedziami PSP do zlecenia takiego przelewu wystarczy numer telefonu odbiorcy. Zasięg Blik (kilka największych banków) gwarantuje, że opcja taka w końcu stanie się użyteczna i to nie tylko w rozliczeniach pomiędzy znajomymi, ale także w płatnościach np. za usługi.
-
Płacenia za zakupy w sieci. Wpisanie jednorazowego kodu w praktyce okazuje się szybsze i mniej kłopotliwe niż przepisywanie np. numeru karty płatniczej (czemu towarzyszą często dodatkowe kroki np. w postaci zabezpieczeń 3D Secure).
-
Wypłacania pieniędzy z bankomatu. Proces jest równie prosty, jak w przypadku użycia karty, ale nie wymaga noszenia ze sobą portfela.
Szkoda tylko, że płatności mobilne promowane przez polskie banki nie przewidują... możliwości płacenia za zakupy dokonywane w telefonie. To paradoks, ale z IKO (i konkurencyjnego PeoPay) nie skorzystają na razie zwolennicy szybko rozwijającego się m-commerce. Mobilny handel opanowały tymczasem karty płatnicze (np. przechowywane w portfelach takich jak MasterCard Masterpass).
Za kilka miesięcy, gdy Blik trafi już do telefonów klientów, okaże się, czy system spełnił nadzieje bankowców. Teraz wypada mieć nadzieję, że po pokonaniu regulacyjnych barier będziemy mogli szybko sprawdzić go w działaniu.
Michał Kisiel