Wpadłem tutaj 3 lata temu, bo pamiętałem tych ludzi, którzy w latach 90-tych ratowali inną firmę z dobrym skutkiem. Wydawało się, że sobie poradzą. Zadanie było jednak zbyt trudne. Teraz trzeba jeszcze sporo kasy, żeby firma stanęła na nogi. W innych czasach, gdy firmy były wysoko wyceniane, Czarnków byłby jakąś alternatywą inwestycyjną. Teraz spółki są wyceniane na bardzo niskim poziomie i jest mnóstwo ciekawszych okazji. Tutaj jednak trzeba poczekać na rozwiązanie problemu przesadnego zadłużenia, lub nadejście Gajowego Maruhy, które będzie miał wieloletni horyzont i widok na zysk za 10 lat. Jeśli jednak cena osiągnie właściwe parametry, a lato będzie udane dla firmy, to można pomyśleć o inwestycji.