Permanentny giełdowy „niedźwiedź” Marc Faber ostrzega przed silną przeceną amerykańskich akcji. Zdaniem „dr. Zagłady” indeks S&P500 może spaść o połowę po tym, jak wcześniej ustanowi nowe rekordy.
„Sądzę, że spokojnie możemy oddać pięć lat zysków kapitałowych, co ściągnęłoby rynek (S&P500 – przyp. red.)
w okolice 1100 punktów” – powiedział Marc Faber w wywiadzie udzielonym telewizji CNBC. Faber słynie ze swego sceptycznego nastawienia do trwającej od kilku lat hossy na rynku akcji. Inwestor i komentator rynków finansowych swój przydomek zawdzięcza wydawanemu przez siebie newsletterowi o wdzięcznej nazwie „Gloom, Boom & Doom Report” (ang. Mrok, Ożywienie i Zagłada).
„
Gdy drukujesz pieniądze, coś idzie w górę. Ale realna gospodarka nie radzi sobie dobrze” – powiedział Faber, znany z krytyki obecnej polityki banków centralnych. Zdaniem "dr. Zagłady" indeks S&P500, który
w zeszłym tygodniu ustanowił nowy rekord wszech czasów, jeszcze pójdzie w górę, dochodząc do 2300 pkt (wobec 2181,74 pkt na zamknięciu wtorkowych notowań).
Zdaniem Fabera obecna hossa nie jest napędzana przez „prawdziwy” popyt, lecz poprzez skup akcji własnych przez korporacje, przejęcia i akwizycje, czemu towarzyszy malejąca głębokość rynku. Marc Faber nie określił, co miałoby wywołać tak silny spadek cen amerykańskich akcji.
To nie pierwsze quasi-katastroficzne prognozy Fabera. Złośliwi dodają, że jeśli zmaterializuje się prognoza spadku S&P500 o 50%... to wciąż pozostanie do zrealizowania zapowiedź z października 2009 roku, gdy przy S&P500 na poziomie 1100 pkt. Faber uważał rynek za mocno wykupiony i przewartościowany.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Dr-Zaglada-wieszczy-spadek-S-P500-o-50-7472766.html