Ja muszę przyznać, że o ile na początku byłem zadowolony, bo był czas, że awaria zdarzała się, że tak powiem, "od wielkiego pioruna" dosłownie i w przenośni, ale już jak przeszło Euro 2012 i szybkimi krokami zbliżaliśmy się do Światowych Dni Młodzieży, zaczęło się dramatycznie! W pewnym momencie zaczęło się tak, że awaria była dzień po dniu! Tak, że nawet tak podstawowych spraw, jak aktualizacje Windowsa(!) nie można było bezpiecznie pobrać, a że Windows 7, który wtedy królował, był systemem bardzo wymagającym, no to komputery jeden po drugim szlag trafiał. Jak już rozwaliło mi dwuletni dysk twardy, to się wkurzyłem na max. Nigdy nie wiedzieli co się dzieje, nie wiedzieli ani gdzie, ani co rypło. Jak prądu nie było w centrum miasta, albo na Złotych Łanach, to całe Bielsko-Biała to była jedna wielka czarna dupa, a nie miasto z dostępem do sieci. Dla zwykłego zjadacza chleba to gówno, bo maila z życzeniami, czy zdjęcie, wysłać może później, ale jak ktoś ma firmę, gdzie obowiązują inne przepisy, restrykcyjne wymagania stawiane przez skarbówkę, celników, ale też po prostu kontrahentów, to pracując w tej sieci, w ciągu roku byłby w ciemnej dupie, bo ani KAS, ani ci co ściągają podatki gruntowe, nie mają wyrozumiałości, jak ktoś powie "przepraszam, nie mogłem, padł mi Internet". Przecież przez sieć przesyła się dziś badania, obrazy radiodiagnostyczne, etc...A jakby akurat przez sieć przesyłany był diagram EKG pacjenta z zawałem do centrum interwencyjnego i w tym momencie wzięłoby w łeb połączenie?! Dziś w zasadzie liczą się ci gracze, którzy postawili na światłowód. Choćby z tego powodu, że dzisiejsza technologia włókna szklanego jest niemalże bez awaryjna. Obecnie mam operatora, który transmisję danych opiera na technologii PON/FTTH przy pomocy światłowodu z włókien szklanych. Nie ma awarii, chyba, że walnie zasilanie, ale to wiadomo, nie ma kija na wszystko. Ale przynajmniej piorun mi nie rozbije karty sieciowej LAN, bo wiadomo, włókno szklane nie przewodzi prądu.