Dnia 2020-10-18 o godz. 21:42 ~gucio napisał(a):
> wielki myślicielu zwróć uwagę na kilka kwestii
> 1. Wynagrodzenie należne Syndykowi za prace kończy się po 5 latach od uprawomocnienia się decyzji o upadłości. Jeśli w tym okresie nie zamknie sprawy będzie pracował darmo.
> 2. Po okresie dzierżawy sprzęt zostanie przez Zarmen tak wyeksploatowany, że każdy rzeczoznawca oszacuje jego wartość na tzw. symboliczną zł - więc teraz policz za ile Zarmen kupił ELB - 60 miesięcy x miesięczna kwota dzierżawy pomniejszona o koszt pracy na rzecz Syndyka.
> 3. Syndyk zleca doraźne prace Zarmenowi na zasadach wolnej ręki a nie na zasadach rynkowych, śmiem twierdzić, że to co jest rynkowo warte 5 tys. Zarmen robi za 10krotnie więcej - o obiegu snul domysłów nie będę, zrobią to służby w swoim czasie.
> 4. Z przejętych ludzi na dziś zostało zaledwie 2/3, przy dalszej takiej polityce reszta odejdzie sama
>
> i tyle w temacie
Gustawie,
Tak naprawdę nie za bardzo wiadomo jaką myśl chcesz nam tutaj przekazać i kogo komplementujesz, niemniej z rozpędu zwrócę Ci uwagę, że Twoja percepcja jest nieco powierzchowna.
Primo.
To prawda, że wynagrodzenie syndyka jest w uproszczeniu zryczałtowane - istnieje algorytm, który je określa i nakłada ograniczenie maksymalnej wysokości. Ale już koszty postępowania moga być w teorii nieskończone. Działa to w praktyce tak, że sam jako syndyk zarabiam może nie aż tak dużo, ale wypłacam sowicie współpracownikom i konsultantom. Resztę dośpiewaj sobie sam.
Secundo.
Dzierżawca zobowiązany jest zwrócić przedmiot dzierżawy w stanie niepogorszonym. Niemniej to oczywiste, że biorąc pod uwagę chociażby moralne zużycie majątku to przy ewentualnej wycenie szału raczej nie będzie.
Tertio
Wiem, że wywody mogły być dla niektórych ciężkostrawne, a zatem przełożę je na ludzki język jak niżej.
Wynika z nich, że nie jest ponad wszelką wątpliwość wykluczony następujący scenariusz.
Dzierżawca za kilka lat zwróci syndykowi przedmiot dzierżawy i wyemigruje do nowowybudowanych w międzyczasie fabryk ze wszystkim co ukradł i nie będą to śrubokręty ani korowarki tylko byty metafizyczne.
Niestety prościej nie potrafię się już wysłowić. To oczywiście licentia poetica. Nie insynuuję czegokolwiek i komukolwiek.