Dnia 2020-10-17 o godz. 14:31 ~Kuku napisał(a):
> WNP napisał o problemach ze sprzedazą i chyba maja racje. Jeżeli syndyk dalej będzie robił wyceny na takim poziomie to nic nie sprzeda. Dziś gdy mamy mnóstwo spółek na granicy upadłości , a większość na minusowej rentowności by wycenić Energotest na 22.5 mln trzeba być kosmitą. Więc nie dziwi że zarmeny dalej kontynuują projekty hal produkcyjnych dla Tychów i dla Konina. Złożyli też dokumentację na pozwolenie na budowę budynku biurowego w Chorzowie. To złe ruchy z ich strony i jeżeli beda te dzialania kontynuowac to będą złe wiadomości dla wierzycieli i akcjonariuszy elby. Myślałem że są bardziej pragmatyczny, niestety nie miałem racji
"A co ma piernik do wiatraka?" - chciałoby się rzec. Mówią, że najtrudniej jest tłumaczyć rzeczy oczywiste ale pomimo tego spróbuję.
Masa upadłości Elektrobudowy czyt. syndyk i dzierżawca części majątku Zarmen to dwa różne podmioty o stosunkowo nikłej aktualnie interakcji wzajemnej jeżeli chodzi o interesy wierzycieli i akcjonariuszy.
Zacznijmy od akcjonariuszy ponieważ to jednak prostsze od prostego. Otóż akcjonariusze otrzymają figę z makiem bez względu na to jak błyskotliwe albo i fatalne będą posunięcia syndyka i Zarmenu. Masa upadłości nie wystarcza na zaspokojenie nawet wierzycieli (kto twierdzi inaczej ten jest przygłupem albo nakłania innych do niekorzystnego rozporządzenia majatkiem - nie wiadomo co jest gorsze), nie mówiąc o akcjonariuszach. Ci już nie dostaną ani okruszyny. Natomiast Zarmen z akcjonariuszami nie ma jakiejkolwiek relacji, no chyba, że sam jakieś akcje posiada. Wówczas jego sytuacja jest pod względem korzyści z akcji taka sama jak każdego innego akcjonariusza czyli ganz ch.....
Teraz wątek prosty czyli wierzyciele. Ich interes to jak najkorzystniejsze upłynnienie majatku Elektrobudow, a do tego czasu czerpanie z niego jak największych korzyści. Zarmen przyczynia się do tego aktualnie w niewielkim stopniu, płacąc czynsz dzierżawny bodajże 780 tys. PLN miesięcznie, a po 5 latach zobowiązany jest zwrócić dzierżawione składniki majatku w stanie niepogorszonym. Zatem interes wierzyciela polega na tym aby dzierżawca nie zalegał z czynszem i nie zdewastował majatku przez 5 lat, aby następnie mógł on zostać jak najlepiej sprzedany. W przypadku sprzedaży syndyk będzie musiał przeprowadzić konkurs ofert czy jakiś przetarg, w którym Zarmen będzie tylko jednym uczestników, być może z prawem pierwokupu (nie znam umowy). Należy tutaj gwoli uczciwości zaznaczyć, że Zarmen zmniejszył zobowiązania syndyka, gdyż ewentualne odprawy i oszkodowania dla ok. 1000 ludzi, których wziął sobie na kark, to już jego problem jeżeli coś pójdzie nie tak. W ten sposób zmniejszył zobowiązania masy upadłości i poprawił sytuację wierzycieli. Ergo Zarmen interesuje wierzycieli wyłącznie w takim stopniu aby wegetował sobie przez te 5 lat i wydolił 780 tys. co miesiac oraz nie zdewastował majatku. Jakies ewentualne fajerwerki zarmenowców niewiele wierzycielom pomogą, gdyż do masy upadłości i tak Zarmen zobowiązany jest wnosić stałą, relatywnie niewielką kwotę, a następnie zwrócić przedmiot dzierżawy. Natomiast w przypadku gdyby Zarmenowi powinęła się noga syndyk powinien być czujny jak czekista i odpowiednio wcześnie wypowiedzieć umowę dzierżawy, a nastepnie przystąpić do upłynnienia zwróconego majatku. Tak czy owak sierżant Nowak.
PS
Co tam aktualnie robią zarmenowcy tego akurat nie wiem ale wiem co innego. Nie im mierzyć się z tematami podobnymi do tego, na którym poległa Elektrobudowa. Syndyk wraz z Zarmenem w 24h rozpędzili najlepsze kadry, a do Zarmenu została przetransferowana grupa nieudolnych konfidentów, którzy wcześniej spaprali sprawę. Być może właściciel interesu zdaje sobie sprawę, że jest bezpieczny dopóty, dopóki wydłubuje kit z okien na obrzeżach wielkiej gospodarki.
W końcu, cytując znany tutaj wszystkim esej: "nikt rozsądny nie powierza pojazdu mechanicznego temu, kto go już raz rozbił, demonstrując przy tym całkowity brak zdolności do kierowania".