Bajo - z całym szacunkiem dla twojej logiki, ale wystarczy, że Rosja nie atakowałaby kopalni amerykańskich w tych rejonach wydobycia i mieliby w du..e to czy wojska rosyjskie są w Kijowie czy nie. Jeżeli ktoś uważa, że założenie biznesu w danym miejscu to gwarancja obrony, to sorry ale jest naiwniakiem. Trump by powiedział, że żadnej umowy o gwarancjach nie było. Teraz coś tam mruczy, że sam biznes to gwarancja bo USA będą bronić swojego, ale ile jest warte jego słowo mówione to już pokazał ostatnio jak jednego dnia nazwał Zełeńskiego dyktatorem, a kilka dni później już biedak nie mógł sobie tego przypomnieć:)
Z gwarancjami byłoby tak samo - powiedziałby że podpisał tylko umowę na wydobycie, a Rosjanie zagwarantowali mu że nie będą atakowali jego kopalni więc interes amerykanów jest zabezpieczony, a jak wiadomo jest hasło to "America First" i dla jego wyborców gra gitara, bo ich prezydent stawia Amerykę na pierwszym miejscu i nie wikła się w jakieś wojenki w Europie. A Europa? No cóż powinna się w końcu dozbroić i sama pomagać Ukrainie bo to w jej interesie nie USA (tutaj akurat zgadzam się z Trumpem, może w końcu dojdzie do tych twardogłowych wyznawców NATO, że czas jednak zatroszczyć się też o swój potencjał a nie liczyć na innych)
Pomijam już to, że ta scysja z Zełenskim na kilometr śmierdzi ustawką, żeby uzasadnić przed Amerykanami zawieszenie pomocy dla Ukrainy.
W każdym razie teraz w Rosji z jednej strony strzelają korki od szampana, a z drugiej pewnie sami myślą, że z tym Trumpem to będzie ciężko się dogadać, bo równie dobrze może im zafundować podobne upokorzenie tuż przed podpisaniem umowy jak coś mu się nie spodoba.