Większościowi akcjonariusze traktują swą spółkę jak własny folwark. Dotyczy to również polityki informacyjnej , kursu spółki itp. To oni są zwykle odpowiedzialni za spadki , jak i wzrosty. To zależy od korzyści, jakie chcą osiągnąć. Na spółkach o małej płynności akcje sa przerzucane między swoimi słupami bez znacznej zmiany w akcjonariacie. Często podprogowo poniżej 5 procent siedzą anonimowi właściciele akcji związani pośrednio ze spółką. Jeśli zwalają kurs to każdy kupujący z zewnątrz traktowany jest jak intruz. Oni często siedzą na spółce od lat i nowe zlecenia kupna są przez nich zauważalne. Robią wtedy wszystko, aby nikt obcy nie podłączył się pod kupno. Najgorszy scenariusz dla drobnych akcjonariuszy jest wtedy, gdy dobre wyniki są witane spadkami wywoływanymi przez manipulantów związanych ze spółką. Dobrym chwytem jest wyciąganie starych trupów z szafy , odpisy itp. Dobrym sposobem jest marazm na kursie spólki. Wszystko, aby zniechęcić ludzi od kupowania walorów a może raczej aby zniechęceni zaczęli sypać akcjami .Dotyczy to również braku polityki informacyjnej. Doświadczony inwestor od razu odczyta intencje głównego akcjonariusza. On tylko może czekać aż kurs spadnie na samo dno i wtedy jest szansa na zarobek. Nieraz trzeba czekać 5 lat , albo dłużej. . Akcje trzeba dobierać wolno i bez pośpiechu. Wsadzenie się za wcześnie w spółkę i potem bicie na siłę skazane jest na niepowodzenie. Kurs leci kolejne 40- 50 procent w dół a Ty bracie siedzisz z pewną stratą. Tutaj są pewnie tacy akcjonariusze. Oni nie mają szans na odzyskanie wsadzonego kapitału.