Bartosz, chyba Cię nerwy ponoszą. Nakazać to możesz coś swojemu chomikowi, a i to nie jest pewne, czy Cię posłucha. A Fasing cyklicznie kupowałem i sprzedawałem przez ostatnie 9 lat, więc czuję się uprawniony do dyskusji z punktu widzenia osoby zainteresowanej.
Co do węgla, to ja tę sytuację na chłodno oceniam inaczej. Owszem, w wielu krajach górnictwo jest nadal istotną i znaczącą częścią gospodarki. Trend jest jednak jednoznaczny - wygaszenie w perspektywie X lat. Dzisiaj trudno przewidzieć, czy zdarzy się to za lat 20 czy raczej 50, ale jasno widać, że spółki węglowe nie mają przed sobą długiej przyszłości. Dlatego ich wyceny na całym świecie lecą na łeb i szyję. Tym bardziej, że tendencja na świecie jest taka, że duże fundusze wycofują się z brudnych inwestycji. W tym kontekście nie wiadomo, kto miałby kupować te akcje, żeby ich wyceny wzrastały. Szczególnie w Polsce. Zagrnaiczne fundusze nie, polskie OFE zaorane, indywidualni inwestorzy to plankton. Dlatego Fasing stoi tam, gdzie stoi. Trudno tego nie widzieć przy chłodnej ocenie sytuacji.
Oczywiście Fasing na razie nie ma kopalni, ale cały czas wisi nad nim próba jej otwarcia. Za koszmarne pieniądze. Ten projekt może realnie grozić bankructwem spółki, gdyby został zrealizowany. Czynniki ryzyka mnożą się jak grzyby w październiku. Dlatego nie rozumiem, jak sensowna spółka może w ogóle rozważać wchodzenie w coś takiego, zamiast skupić się na core biznesie, na którym się zna i dobrze zarabia. Niestety, najwyraźniej podobnie jak ja nie rozumie tego wielu innych inwestorów, stąd kurs jest, jaki jest.