Podziwiam wasz optymizm, ale nadal nie widzę powodów do inwestowania w Fasing, mimo że mam sentyment do tej spółki i nigdy na niej nie straciłem. To mogłaby być sensowna spółka produkcyjna, dzieląca się zyskiem, bezpieczna jak lokata... gdyby skupili się na podstawowej działalności i próbowali ją rozszerzać na inne branże (w końcu łańcuchy na świecie będą zawsze potrzebne, a przynajmniej w perspektywie kilkudziesięciu lat). Niestety, pomysł ładowania się w kopalnię, przy obecnych tendencjach na świecie, pokazuje, że władze spółki nie myślą perspektywicznie, są ograniczone XX-wiecznym myśleniem o przemyśle. Tymczasem świat się zmienia i zarobki na kopaniu węgla odchodzą powoli do przeszłości. Prędzej czy później będzie u nas jak w Wielkiej Brytanii, gdzie wygaszono wszystkie kopalnie. I nie oszukujmy się, zarządzający funduszami dobrze to wiedzą, mają swoje analizy, potrafią ocenić te pomysły biznesowe i jeśli wychodzą z tej spółki, to nie bez powodu. Kurs jest, gdzie jest, nie z przypadku. Aby kurs wzrósł, ktoś musi chcieć odkupić te akcje drożej - tymczasem nie ma do tego powodu. Zatrzymanie dywidendy to gwóźdź do trumny. Ratunkiem mógłby być skup akcji własnych, ale nie widać na niego chęci w spółce.