Alek,
we wstępie chylimy głowy nisko za Twój wysiłek włożony w dojazd do hotspota zamiast swojego apartamentu, kiedy wracałeś wykończony po pracy.
Podziwiamy Cię za brak oderwania od rzeczywistości - mimo, że jesteś milionerem i do tego najprawdopodobniej masonem lub przynajmniej iluminatem, pracujesz jak większość z nas. Wreszcie wiemy dlaczego nie odpisałeś na nasze liczne maile. Przyznajemy, że trochę się martwiliśmy - bo jak tu inwestować bez Ciebie?
Nieistotne. My, pokorni i świadomi swojej niewiedzy pamiętamy, że wypisujemy pierdoły na forach, bo mamy na to mnóstwo czasu, co wywołane jest egzystencją od pierwszego do pierwszego. Dlatego liczymy na Ciebie, Robin Hooda GPW i piątą kolumnę swojego elitarnego kółka rybackiego.
Jednak nader wszystko dziękujemy za słownictwo spawacza. Rzeczywiście, większość z nas to hazardziści, altruiści giełdy, leszcze i ludzie z przypadku. Faktycznie, w zasadzie nikt z nas nie operuje wiedzą z zakresu ekonomii i inwestowania.
Przy okazji, prosimy nie przejmować się zgryźliwymi uwagami na temat Twojej ortografii i gramatyki. Jak sam pisałeś, długo przebywasz poza granicami Polski, żyjesz i mieszkasz w Kanadzie. Twoje błędy, zwłaszcza w pisowni słowa "pab/pub" są w pełni zrozumiałe.
Chciałbym móc w Ciebie wierzyć, ale nie sposób:
- ten patetyczny ton, tania retoryka oparta na wielkich literach, dzieleniu zdań i odwoływaniu się do najprostszych emocji,
- historyjka o ojcu, który dopuścił Ciebie do kółka rybackiego, o ogromnym wpisowym, ludziach z branży (w tym NAWET prawnikach, lekarzach), spotkaniach w Berlinie, decyzjach góry,
- uzasadnienie aktywności - zrobiło mi się was żal,
są genialne do mocnej powieści o giełdowym Ptaśku. Mam nadzieję jednak, że nie są za słabe na pospolite ruszenie, króre chcesz wywołać.
Bo co do zasady jesteśmy zbieżni w interesach - różnimy się tylko poczuciem humoru:).
Pozdrawiam.