Teraz to nie jest IMHO wysprzedawanie, ale ratowanie kursu. Sprzedawać nie da się, bo nie ma chętnych na walor i właśnie od dawna. Teraz skuteczna taktyka dla kogoś z większym pakietem to tylko gra na czas i czekanie na okazję (jak ostatnio z info o zakonczeniu kontroli skarbówki) oraz podtrzymywanie kursu, by nie spadł na groszówki, co ostatecznie by zniechęciło do waloru.
Uważam, iż ktoś profesjonalnie pogrywa długoterminowo i liczy, że napłynie świeży kapitał na tanie akcji i pod dywidendę, zaś dotychczasowi posiadacze obkupieni powyżej 2 zeta - nie mają wyjścia: muszą czekać.
muszą!
wyprzedanie po wyższym kursie też nie było takie oczywiste, jeśli moje przypuszczenia (a wciąż przy nich upieram się) o mieleniu akcjami są słuszne
wolumeny intradejowe były spore, ale rzeczywistego handlu było niewiele i dlatego wcale po wyższym kursie nie musiało być tak łatwo upychać w rynek - szczególnie jeśli inni grubi gracze te gierki przejrzeli i sami podobnie kombinowali
grubi nie mają jak (i to od dawna) pozbyć się swoich pakietów - różnie przecież kombinowali i pamiętasz chyba te spektakularne sesje na wolumenach ponad lub prawie milionowych?...
i zadnego potem komunikatu o zmianach w akcjonariacie jednak nie było...
a drobnica przecież takich wolumenów robić nie mogła
sam jestem ciekawy, kto z grubych i kiedy oraz pod co zamiesza z kursem - i wcale to nie musi być jazda w górę, bo jeśli takowa miałaby być, to powinna być już dawno, bo pretekstów do tego kilka było
no i ta niezrozumiała rola MCI w wieloletnim (biernym? nieumiejętnym?) poszukiwaniu kupca na datę...
obecnie od kilku sesji jest tak, jakby jakiś drobny robił wolumen za kieszonkowe, aby data nie spadła na 2 fixy z powodu beznadziejnej płynności i zagrożenia spadkiem nawet poniżej 50 gr, jak sam pisałeś...
dla mnie ciekawe jest to, iż zawsze działają filtry 5-7 sesji po każdym znaczącym wahnięciu kursu, który wraca mimo tego durakowatego kursu za uszy i podawania tlenu kroplówką zwykle od jednej do tysiąca akcji...