No cóż skoro wasz "jakże prawicowy" Trump i jego administracja pod szyldem MAGA dąży do pognębienia UE za wszelką cenę, to będę kibicował nawet Reptilianom, bo nie chcę jednak być na łasce gościa, który zmienia zdanie co dwie godziny i nie wie co to sojusz. Pomijam już, że nie ogarnia co się dzieje w jego własnym kraju a chce przyłączać do swojej strefy wpływów nowe tereny (patrz Signal czy ostatnia jego niewiedza o zaginięciu żołnierzy na Litwie).
Wiem, że trudno wam to przełknąć ale Trump też już się starzeje jak Biden, więc nie do końca wiem jak można tak wierzyć w typa, który podobnie jak Putin, na koniec życia chce dokonać czegoś "wielkiego", bo ma takie ego że nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby zostać zapomniany.
Z całym szacunkiem, ale cała administracja Trumpa, poza pojedynczymi wyjątkami, to jakaś liga podwórkowa w porównaniu do garnituru dyplomacji rosyjskiej, chińskiej czy europejskiej, Widać to zresztą po ich "gracji" z jaką każą każdemu dziękować, a jak chcą coś dostać to zwykle kończy się to brutalnym szantażem, bo inaczej nie potrafią. No ale tak to jest jak stanowiska dostaje się według zasady "mierny ale wierny". Jak to działało w komunie wszyscy wiemy.
Rosjanie już ich rozegrali jak chcieli. Aż trochę przykro było na to patrzeć jak drugorzędne (a nawet trzeciorzędne) gospodarczo państwo pomiata takim molochem i traktuje go jak za przeproszeniem "wioskowego głu.pka".
A to jak polityka Trumpa rozzuchwala innych watażków było widać dzisiaj po tym jak prezydent Wenezueli ostro zareagował na tekst Rubio o tym, ze Gujana jest pod ochroną USA, bo tam ich firma wydobywa ropę. Wenezuela uznaje te tereny za swoje i ma zamiar je przejąć. Przecież w świecie Trumpa to dopuszczalne, bo to samo chce zrobić z Grenlandią, więc jakie on ma w ogóle argumenty poza filozofią Kalego - jak Kali ukraść krowa to dobrze, ale jak Kalemu ukraść krowa to źle? Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to że Trump przyczynia się do destabilizacji całego śwaita.
I niech nie straszy wszędzie interwencjami wojskowymi, bo skończy się jak w Wietnamie albo Afganistanie. A na to, że ktoś mu pomoże z NATO w tych jego awanturach raczej nie ma co liczyć, bo już zdążył zrazić do siebie prawie każdego sojusznika. Pomijam już jego lekceważenie lokalnych potęg i ich interesów.
Btw. Rosja już słowami Pieskowa zapowiedziała, ze raczej nie będą przestrzegać rozejmu w sprawie ataku na obiekty energetyczne. Tak więc żyjcie sobie dalej złudzeniami, że Trump coś ugra z tymi negocjacjami. Jedyne co osiągnie to może zmusi Ukrainę do jakiejś umowy na złoża, ale i to nie jest pewne, bo jak parlamentarzyści ukraińscy zareagowali na jego "propozycję" już było widać. A bez zgody parlamentu nie ma umowy.