To proste jak drut. Miał być deal, a deal nie wyszedł. Stąd przerwa, rozmowy, potem kolejna przerwa, kolejne rozmowy, fiasko rozmów i walne bez uchwał. Projekty uchwał na pewno nie dotyczyły samego p. Siewiery. Raczej chodziło o nowego inwestora i jego przedstawicieli. Dobre jest to że główny udziałowiec prowadzi rozmowy nt. sprzedaży swojego pakietu i być może spółkę przejmie ktoś z branży, może nawet z giełdy. Znakiem zapytania jest to ile na tym zarobią/stracą mniejszościowi. Czy ktoś ich w tej operacji weźmie pod uwagę?