Abstrahując od PLI, które i tak nie zarobi kroci na serialu. Jestem rozczarowany tym materiałem. Całość realizacji dobitnie pokazuje czym się różni Netflix od HBO. Z całym szacunkiem, to nie jest żadna produkcja rodem z Hollywood. Ktoś kto to napisał ma prawo tak to odbierać, ale nie zna elementarnego języka filmowego. Zdjęcia, scenografie, efekty (niestety) nie są wyśrubowane do wysokiego poziomu, ciężko coś o aktorach bliżej powiedzieć, ale całość realizacji nie robi wrażenia. Na domiar tego całość zajawki stworzona raczej pod dzieciaki, żadnej powagi, wyhamowania na refleksje i głębi. A przecież proza ma gigantyczny potencjał. Dostaliśmy sekwencje srutu tutu przeciętniactwa. Nie rozumiem tego kompletnie.