Hmm, jak już kiedyś pisałem, skoro GPW jest takim kasynem i wszystko jest takie jasne, to czemu nie grać krótko (wiem, nie na wszystkim można) i zarabiać milionów na spółkach, które blokujący kurs, kółkarze i inni będą dołować? Albo kupować super zdołowane, które w końcu ktoś wykupi, wycofa, albo rynek dostrzeże? - przecież to teoretycznie wymarzona sytuacja dla inwestora?
A co z USA? Tam też zdołowane FB, Netfix, NVIDIA itp. które spadły po kilkadziesiąt % są zdołowane przez polskich bananowców;)?
Ja inwestuję od 30 lat, na GPW, NYSE/NASDAQ, Forex i krypto. Mogę powiedzieć, że polska giełda bywa łatwiejsza do zarabiania (co nie znaczy, że łatwa) niż doświadczone rynki, bo często bywa nieefektywna (np. taki Arctic analizuje dużo mniej inteligentnych inwestorów niż np. Apple). Inną kwestią jest wycena. Obecnie nasze spółki muszą być niżej wyceniane niż np. w USA, bo jest wojna, mamy złą politykę gospodarczą rządu, złe postrzeganie na świecie, bezsensowne pomysły podatkowe itd. Ale to może się zmienić, i możemy być lekko przewartościowani, jak było np. w latach 2006-2008.