Są dwa warianty (z tych katastroficznych) :
1. Wiedzą, że będą wyniki gorsze od oczekiwań, wcisną wam kit że ołów tanieje, nadstawią czapkę a wy śliweczkami wypełnicie za grosze, co zresztą sami zapowiadacie. Poprzedni ok. 0,5 mln akcji udało się obrócić. Taka teza uzasadniała by brak skupu akcji i niecne zamiary zarządu/głównego udziałowca.
2. Będą sukcesywnie spuszczać spółkę, tak jak np. Bipromet, do powiedzmy 4,7 zł, a potem grzecznie w wezwaniu za 6-8 no może 10 zł oddacie spółkę. Teoretycznie dla głównego udziałowca nie ma znaczenia czy kupi akcje za pieniądze spółki czy akcje kupi za swoje z pieniędzmi w spółce (pod warunkiem że ma kasę - a pewnie ma).
Natomiast jeżeli pan prezes pokaże dobre wyniki to 8 zł będzie historią i generalnie pewnie straci pracę za słabe, zbyt wolne, dużo poniżej oczekiwań głównego akcjonariusza uzdrawiania wyników spółki!!! Ewentualnie może się jeszcze rozchorować.
Natomiast z wariantów optymistycznych jest aktywne działanie TFI (ale one są chyba nie od zarabiania tylko od przewalania pieniędzy) i próba popsucie planów. Ponadto do akcji mogą się włączyć inne podmioty z branży, czy chociażby nasze miejscowe tak by popsuć plany i przy okazji zarobić. Tak sobie myślę, że ołów to chyba przemysł motoryzacyjny, czy mi się zdaje?, a te parę groszy na szybkiej rozgrywce to chyba raczej przyjemna zabawa.