Żeby się zorganizować najpierw trzeba sprawdzić ile jest akcji w wolnym obrocie. Czy słupom będzie zależało, aby wystawiać akcje po 100zł? Wydaje mi się, że nie bo im mniej będzie wystawione tym lepiej dla prezesa, bo mniejsza wiara w akcjonariacie w ewentualne na uzyskanie lepszej ceny w następnym wezwaniu. Tak mi logika podpowiada.
Możemy przyjąć teoretycznie wariant alternatywny, że słupy jednak wystawią swoje pakiety, podzielone na mniejsze zlecenia. Co to może dać? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to przekaz do akcjonariuszy, że żadnych dealów pod stołem tu nie było, żadne słupy nie istnieją, wszystko jest pięknie i wspaniale. Przed końcem wezwania kasują zlecenia i oddają się w ręce prezesa, a na rynku okazuje się, że jest mniej niż 10%. Spółka znika z rynku, prezes jest zadowolony, a akcjonariat wykur...ny wałęsa się po mieście. Tylko to też ma jeden zasadniczy minus. Jest to info, że jakieś słupy jednak istnieją (i będą to pojedyncze osoby), a wówczas KNF może sobie przebadać co poniektóre transakcje na przestrzeni dajmy na to ostatnich 2 lat.
Nie wierzę generalnie w teorie spiskowe, ale to co się tu wyprawiało od kilku już ładnych lat śmierdziało z daleka. Wypadało by to sprawdzić.