Pozostaje satysfakcja z wyczucia rynku tzn.bycie w fazie ( takie określenie spekuły jeszcze z parkietu w Białym Domu-czyli dawnego domu PZPR z okresu 1993 przed zwałą 1994)z psychologią tłumu.Jak nic nie robisz to się nie liczysz,jesteś ślepcem z zawiązanymi gałami i myślisz tak jak ten pacynkarz o grubym ,który traci na ruchach.....głupszego paca na od farmazoniarza to tu nie ma.