Tak jak piszecie wyżej. W zastosowaniu codziennym telechirurgia w ogóle nie ma sensu. To by się fajnie sprawdzało, gdyby była bardzo duża liczba szpitali i bardzo dużo sprzętu a stosunkowo mało chirurgów. Wtedy by to działało coś na zasadzie zdalnego supportu. Tam gdzie maszyny stoją nieużywane mogłoby to mieć sens.
A zapasowy chirurg, zawsze powinien być. Przy operacji zdalnej i lokalnej również. Przecież każdy może zasłabnąć lub źle się poczuć. Głupio zostawiać pacjenta z dziurą w brzuchu. :-)